Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2016, 21:47   #60
KaDwakus
 
KaDwakus's Avatar
 
Reputacja: 1 KaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie cośKaDwakus ma w sobie coś
Phoebe Duncan

-Obiecuję.
Czuła jak Gwen przytula się do niej mocniej. Oddech dziewczynki nadal był nierówny i pociągała nosem, ale chyba najgorsze miała już za sobą.
Siedziały tak przez jakiś czas w milczeniu, otulone półmrokiem. Jedyne, co przerywało ciszę, to okazjonalne odgłosy ulicy - przejeżdżający samochód, lub ujadanie psa sąsiadów.

Phoebe zaczęła rozmyślać. Potrzebowała poukładać sobie w głowie, wszystkie swoje plany. Jeśli w tym domu faktycznie znajdował się Kryształ, będzie musiała odwiedzać swoją małą przyjaciółeczkę, tak często, jak to tylko możliwe. Warto być w pobliżu, gdyby któraś ze stron wykonała jakiś ciekawy ruch, lub wystąpiły dalsze anomalie. Fajnie byłoby też pomyszkować w pokojach Kate i Billego.

No właśnie - Billy. Tajemnicza postać. Do tej pory, nawet nie widziała go na oczy, ale nie umknęło jej uwadze, że nosił dokładnie to samo imię, co ten śmieć, który ją naśladował. Byłoby ciekawie, gdyby okazało się, że to jedna i ta sama osoba. Wtedy nie musiałaby daleko szukać, by go zabić. Obiecała sobie, że to zrobi. Była to winna wszystkim jego ofiarom.
Oczywiście szansa na taki zbieg okoliczności była praktycznie żadna. Mimo to, Phoebe nie mogła przestać myśleć o tym, jak śmierć Billego, wpłynęłaby na jej dalsze plany.

Jakby tego wszystkiego było mało, w jej plecaku nadal spoczywało tajemnicze pudełeczko, które ofiarował jej Phil. Drażniło ją to. Było elementem chaosu. Czymś, co wszystko zniszczy, jeśli jej podejrzenia się sprawdzą. Miała ochotę otworzyć je tu i teraz! By pozbyć się tej cholernej niepewności!

Z burzliwego zamyślenia, wyrwał ją nagle jakiś ruch. Winowajcą okazała się Gwen, która dyskretnie próbowała zmienić pozycję. Wierciła się przez kilka chwil, jakby niepewna, czego właściwie chce. W końcu zsunęła się ostrożnie do pozycji leżącej, układając głowę na kolanach Phoebe.

W pierwszej chwili Phoebe była zaskoczona. Zupełnie nie wiedziała, jak zareagować na coś takiego. Ale gdy przyjrzała się przyjaciółce, z trudem powstrzymała śmiech. Gwen wyglądała, jakby miała się zaraz zapaść pod ziemię. Najwyraźniej z marszu uznała swoją decyzję za potworny błąd, ale było jej tak głupio, że nie miała pojęcia, jak się teraz wycofać. Leżała więc nieruchomo, wbijając zawstydzone oczy w sufit i udawała ze wszystkich sił, że wcale jej tam niema.

Phoebe nie mogła oderwać od niej wzroku. Nie rozumiała czemu, ale coś w tym całym zakłopotaniu, wydało jej się bardzo czarujące. Na tyle, że postanowiła, przynajmniej chwilowo, odrobinę je podkręcić.

-Co robisz? - spytała chłodnym głosem, groźnie mrużąc oczy.
Leżąca na jej kolanach dziewczynka natychmiast zesztywniała. Próbowała coś powiedzieć, ale słowa uwięzły jej w gardle.
-Myślisz, że możesz sobie tak pozwalać? Kłaść się na mnie, jak na poduszce? Wstydu nie masz?
Gwen wyglądała, jakby ponownie miała się rozpłakać. Jej usta poruszały się bezgłośnie, gdy rozpaczliwie próbowała wyrzucić z siebie przeprosiny. -P-p-przepra-szam - wydukała w końcu. Jej spojrzenie z zaskoczonego, przeszło w błagalne. Próbowała nieporadnie wstać, ale Phoebe usadziła ją w miejscu jednym ostrym słowem.
-Przepraszasz, co? Za późno! Za tę zuchwałość, nie ominie cię surowa kara! Przygotuj się! - uniosła rękę wysoko ponad głowę, a następnie powoli otworzyła dłoń, sygnalizując przerażonej przyjaciółce, jaki los czeka jej policzek.
Gwen zacisnęła powieki i naprężyła się nawet bardziej, przygotowując całe ciało na uderzenie. Uderzenie, które nigdy nie nadeszło.
-BOOP! - oznajmiła Phoebe poważnym tonem, delikatnie szturchając palcem nos przyjaciółki. -Mam nadzieję, że to cię czegoś nauczyło. Twoje przyszłe kary, będą równie okrutne.
Gdy Gwen powoli otworzyła oczy, na jej twarzy malowało się absolutne zaskoczenie i niedowierzanie. Ale też i ulga.
Phoebe w końcu nie wytrzymała i uśmiechnęła się szeroko -Tylko się droczę, ty mały głuptasie! Możesz się na mnie kłaść, kiedy tylko zechcesz. Jesteś nawet wygodna. Trochę jak tulący się kot.

Czuła się dziwnie z tym wyznaniem. Ale w sumie, była to prawda. Z jakiejś przyczyny, bliskość Gwen sprawiała jej przyjemność.

**********

Gdy Kate weszła do pokoju, zastała obie dziewczynki nadal przytulone do siebie na łóżku.
Gwen leżała odprężona, chociaż wciąż wydawała się odrobinkę zawstydzona. Opowiadała cicho o tym, jak zamierza urządzić Mordce nowe terrarium. W pierwszej kolejności planowała kupić spory zapas włókna kokosowego. Podobno samo w sobie robiło za doskonałą ściółkę, ale ona uważała, że będzie lepsza, po wymieszaniu z torfem, który stosowała dotychczas.
Phoebe słuchała przyjaciółki z wielką uwagą, jednocześnie bawiąc się jej brązowymi włosami. Przeczesywała je palcami, lub zaplatała sobie w koło kciuka, powoli je odwijając. Wyglądała jak kot, bawiący się sznurkiem.

Gotka zamarła na chwilę, przerywając w połowie zdania. Mimo, że ukrywała to całkiem dobrze, widać było, że jest zaskoczona. Otrząsnęła się jednak bardzo szybko, wspomniała coś o rozmowie, salonie i ciasteczkach i jednym ruchem wyprowadziła Phoebe z pokoju.

**********

Gdy drzwi się zamknęły, poczuła jak przyjemny dreszczyk przeszył całe jej ciało. Dokładnie o tym mówiła! Nie myślała tylko, że szansa na podsłuchiwanie nadarzy się tak szybko.
Dla niepoznaki zrobiła kilka kroków w kierunku schodów, po czym tak cicho, jak tylko mogła, zakradła się z powrotem do drzwi. Każdy temat, który Kate uważała za godny zatajenia, z założenia musiał być czymś smakowitym.

Delikatnie przykładała ucho do drewnianej powierzchni oddzielającej ją od przepysznych sekretów, gdy jej oczy spoczęły na obwieszonych plakatami drzwiach na końcu korytarza. Czy to był pokój Kate?! O szczęśliwy dniu! Phoebe ledwie posiadała się z radości!
Oczywiście zdawała sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Jeśli zostanie przyłapana, znajdzie się pod ostrzałem bardzo wielu niewygodnych pytań. A ona nie cierpiała się tłumaczyć! Ale ryzyko było tego warte! Jeśli ktoś wie, co się tutaj dzieje, to właśnie pani Pociągnęłam-Za-Sznurki-By-Zatuszowałać-Supernaturalny-Berserk-Mojego-Brata!

Czując narastające podniecenie, zakradła się pod pstrokate drzwi i szybko zerknęła do środka.

Deklaracje:
1) Jeśli pokój okaże się pusty, Phoebe wkradnie się do środka i pomyszkuje w nim chwilę. Ale tak dosłownie odrobinkę, by nie narażać się zbyt mocno.
2) Jeśli w pokoju ktoś jest, przeprosi grzecznie i się wycofa. Następnie wróci pod drzwi Gwen i spróbuje podsłuchiwać.
3) Jeśli w którymkolwiek z powyższych przypadków, uda jej się wyczuć odpowiedni moment na wycofanie się (nie zawiedź mnie, mój hiper-instynkcie!), spróbuje przekraść się do salonu. Przyłapana po drodze, skłamie, że szuka łazienki.
 

Ostatnio edytowane przez KaDwakus : 30-07-2016 o 23:40.
KaDwakus jest offline