Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2016, 21:58   #17
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Doktor uniósł brwi słysząc sygnał do ataku i pokręcił głową jakby nad dzieckiem, które zrobiło coś głupiego, ale nie miało złego zamiaru.
- Bądźcie gotowi - powiedział kosmita i obrócił jeden z kryształów.
Magnus zobaczył jaskrawy błysk światła i poczuł jak coś ciągnie go ku górze, ale coś innego przygważdżało go do podłogi. Gdy archeolog odzyskał wzrok zobaczył biały korytarz. Miał on kształt sześcianu i był na tyle szeroki, by skarabeusz który go zaatakował mógł spokojnie się przemieszczać. Gdy obejrzał się za siebie odkrył trzy inne korytarze. Każdy był oddalony od poprzedniego o dziewięćdziesiąt stopni. Wraz z Doktorem i Imhotep stali w skrzyżowaniu korytarzy na których ścianach biegły jakieś rury, a pod stopami mieli metalową kratę. Światło pochodziło z lap umiesczonych pionowo po bokach dając zrozporszoną aurę pozbawiją ich cieni. Każdy kończył się pozornie ślepo grodziami lub może kolejną ścianą.

Doktor poszedł ku jednemu z przejść i zaczął grzebać coś przy panelu monotwanym w ścianę.
- Niesamowite! - westchnął Imhotep głaszcząc gładką powierzchnię pomieszczenia. - Tyle metalu! Nawet nie wiem jaki to stop! Czy każdy statek jest tak zbudowany? Doktorze?
- Większość - mruknął kosmita. - Nie rozchodzie się
- Dlaczego? - zapytał architekt.
Wtedy przewrotna karma zdecydowała iż upomni się o swój dług.
Grodzie w dwóch korytarzach zatrzasnęły się z hukiem. Za jedynymi znalazł się Doktor, a za drugimi Imhotep. Magnus znalazł się teraz w dwóch otwartych przejściach na przeciwko siebie.
Potem Maggy usłyszał stukanie. Było ono łudząco podobne do tego, które wydawał z siebie skarabeusz kiedy się poruszał. Jedyną rzeczą jaką archeolog mógł zrobić to uciec w kierunku przeciwnym do tego z którego dochodził hałas.
Tak też zrobił. Na szczęście pozornie grodzie były jedynie zakrętem.
Magnus pędził przed siebie mając nadzieję ja jakieś schronienie. Za kolejnymi otwartym przejściem wpadł do przyciemnego pokoju z szerokim oknem ukazującym nieprzenikniony mrok.

Pomieszczenie było wyposażone w zaskakująco ludzki sposób. Kilka półek zawalonych drobiazgami stół z dwoma krzesłami przywodzących na myśl wysokie stołki w barach i stojak z szklanymi butelkami wypełnionymi kolorowymi cieczami. Magnus zanurkował za zabudowany stół.
W chwilę później do pokoju wszedł znajomy stalowy owad.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline