Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2016, 00:11   #17
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Wiktor "Alfa" Stiepanowicz - wygolony specnazowiec




The Raft; sala konferencyjna



Tan cały Coulson nie gadał tak całkiem głupio. Choć w sumie tego mniej więcej spodziewał się Alfa gdy usłyszał o specgrupie. I to od mokrej roboty. Tylko gdy drugim ponurym spojrzeniem obiegł swoich współkandydatów do tej grupy wrażenie było jeszcze bardziej przygnębiające. To już te brudasy z siłki sprawiałyby bardziej groźne wrażenie niż większość tych studenciaków. A jednak tu byli. Tak samo jak on. Zgadywał więc, że w CV i wyrokach mieli co nieco tego i owego poza zgrywaniem roli zawodowych fujar na spacerniaku. Oby się ten cały Coulson i te jego szefy nie myliły w doborze personelu do tej grupy.

Papier podpisał. Nie czytał dokładnie bo ani nie miało to znaczenia ani nic by nie zmieniło. W sumie albo się podpisywało jak leci albo wracało do tych cieniasów z celi i spacerniaka. Przy specgrupie o typie jaki podejrzewał czy nawet miał nadzieję, że będzie jakiś tam papierek miał zapewne minimalne znaczenie. Wypadki chodziły po ludziach i pewnie gdyby trzeba było spece Coulsona udowodniliby, że zabiła go spadająca cegła w drewnianym kościele. Jakoś wątpił by komuś zależało na zbytnim dociekaniu prawdy u kogoś z odisadką w Raft. Więc podpisał a świat oczywiście prawie zaraz zalały totalne ciemności.




Minnesota; Baza Tunderbolts; sala konferencyjna



- No, no... Sam Nick Fury. Dasz nam po autografie czy coś w ten deseń na pamiątkę tego spotkania? - spytał gdy powitał ich sam szef SHIELD. Tego akurat się nie spodziewał. Sądził, że ta multi - kulti - interkontynentalna i całoglobowoziemska organizacja wyznaczy jakiegoś przydupasa jak Coulson właśnie co ich "wdroży" w temat. A tu proszę. Sam sławny szef SHIELD osobiście. Alfa pierwszy raz go widział z tak bliska. Aż odruchowo korciło go wręcz by sprawdzić czy jest tak dobry jak chodzą ploty. Nastukać Fury'emu... No to by już było coś. To by było niezłe. Pokiwał wygoloną głową do swoich myśli.

No ale w sumie osobiste powitanie było niezłe samo w sobie. Dawało nadzieję, że jeśli sam szef SHIELD interesi czy patronuje temu projektowi to jakoś i wyszkolenie i wyposażenie i zadania będą jak należy. To było całkiem pocieszające i poprawiło humor Ukraińcowi. Jak już miał odwalać mokrą robotę to wolał w jakiejś organizacji na poziomie a nie jakiegoś bezimiennego przydupasa w gajerze o manierach "świetnego organizatora" czyli mordercy zza biurka co ich wykiwa i poświęci by mieć dalej nieskalane CV i czyste konto w tabloidach. Tak. To, że sprawą zajął się sam Nick Fury Wiktor wziął za dobry omen. Dlatego więcej scen postanowił na razie nie robić.

Same słowa jednak wielki i sławny Fury powiedział dość zwykłe jak na sytuację. No mieli być grzeczni to oni będą grzeczni dla nich. Grzeczni. Thunderbolts. Superludzie z wyrokami w Raft. Specgrupa od mokrej roboty. Grzeczni. Mhm...

Alfa pokiwał wygoloną głową do słów ich szefa i patrona ale nie odzywał się. Pomacał te gówno co mu założyli na szyję. Produkt sławnego Iron Mana. Mhm. Więc pewnie nie głupie. Będzie trzeba znaleźć jakiegoś mózgowca co by wymyślił sposób jak się pozbyć tego gówna by zwiać z tąd. Bo jasne, że zamierzał zwiać. Choć oczywiście musiał rozpoznać teren i system by znaleźć słabe punkty. Więc na razie nie było się co wychylać.



Minnesota; Baza Tunderbolts; obchód z Hand



Ta ich "koordynatorka" była całkiem w pytę. I akurat na pytę. Do tego na oko Wiktora gadała jak dawno nie wydymana cipa i w tym akurat mógł nieszczęsnej kobiecie dopomóc. W każdym razie pod tymw zględem wyglądała dużo atrkacyjniej niż te dwie małolaty jakie były w jego grupie. Do tego chyba obie jakieś nawiedzone ino każda w inną mańkę.

Strażnicy za to sprawiali profesjonalne wrażenie. Wiktor doceniał siłę i profesjonalizm. Nawet u przeciwnika. Obsztorcował ten ruchomy element systemu zwracając uwagę jak to by wyglądało pod kątem przejmowania broni i takich tam zabaw. Zaczął też od ręki sądować czujność systemu sprawdzają jak reagują na skracanie odległości, na ile kroków dadzą do siebie podejść i co się dalej dzieje gdy postanowią zareagować. Nie zamierzał dać im pretekstu do pociskania łap na spustach ale co nieco dzięki tej taktyce mógł. Zresztą nie urodził się wczoraj. Po tamtej stornie drutów też mu się zdarzało być więc wiedział, że tamci i tak wiedzą z kim mają do czynienia więc powinni być skrajnie czujni i ostrożni z góry podejrzliwie zakładając, że kazdy z nich chce własnie spróbować prysnąć czy zorbić coś równie inteligentnego. Ale każdy system miał swój schemat i Wiktor właśnie miał zamiar zacząć go poznawać.

Ukrainiec nie wiedział czy Hand go prowokowała tą gadką o systemach bezpieczeńśtwa czy tak niby w dobrej wierze to ich miało zastraszyć ale w gruncie rzeczy zachęcała go do spróbowania się z tymi ich systemami. 10 km przez las z pułapkami? Dla Specnazowca? Dla Alfy? Wyglądało na interesującą ścieżkę zdrowia. Spróbowałby się bardzo chętnie. Co to jest 10 km lasu w Minnesocie dla kogoś kto musiał przeforsować po pół setki kilometrów syberyjskiej tajgi, ściagany przez siły rządowe, psy, mróz, i czas jaki pozostał do wykonania zadania. W ramach standardowych manewrów jakie mieli w Specnazie. Po tygodniu człowiek potrafił stracić i 10 kg po takich przygodach. Więc co to ma być 10 km w Minnesocie? Zgadywał, że i tu mógł Stark wesprzeć SHIELD i zapewne byłoby ponad standard ale i on przecież już dawno przerósł standard Specnaz'u który i tak przecież nigdy nie był niski.

- Coulson mówił, że mamy wrócić do akcji na pełny etat. Gdzie nas sprzęt? Kiedy dostaniemy z powrotem pełnię naszych możliwości? - spytał Hand pod koniec obchodu gdy nigdzie nie zobaczył tego co szukał. Swojego pancerza. Nawet zwykłej broni. Właściwie nadal wyglądało na troche bardziej znośne ale nadal więzienie a nie baza. Zgadywał, że chcą ich sprawdzić kto ma głupie pomysły czy co. Ale to powinien być dość krótki etap. W końcu powinni zacząć właściwie przygtowania do akcji. Do zabijania. A do tego potrzebowali broni. I mocy. I swoich zabawek. A na razie wciąż panował standard jak w Raft a z obrożami nawet ostrzejszy.

- I czy już wiadomo przeciw komu będziemy walczyć? Kogo trzeba załatwić? - dodał kolejne pytanie do ich przewodniczki i w sumie koordynatora. Był ciekaw jak to u nich ze szczerością do tych ich chęci współpracy i w ogóle uroczego, powitalnego bla, bla, bla. Powie czarnoruda kurewka prawdę czy nie.



Minnesota; Baza Tunderbolts; czas wolny



Zajął swój wydzielony pokój bez zgrzytu. W końcu właściwie nic nie miał z tzw. "rzeczy osobistych" to i nie miał zbytnio co rozpakowywać. Obejrzał pokój nieśpiesznie bez ceregieli sprawdzając gdzie i ile jest tych podsłuchów i kamer. I co mu się naprawdę spodobało wziął wreszcie osobny prysznic jak na cywilizowanego człowieka przystało. Od razu mu się humor poprawił.

Potem udał się do części wspólnej gdzie w pierwszej chwili zainteresowała go lodówka i aneks kuchenny. Sprawdził ich zawartość i ponownie nieśpiesznie zajął się przygotowaniem żarcia dla siebie. Wreszcie w tych wakacjach dostrzegł kolekny plus i mógł zjeść jak człowiek. Jakaś jajeczna smażalnica z boczkiem, chlebem i sokiem pomarańćzowym a nie te zdrowe, pozywne gówno jakie dostawał w Raft. Tak. Humor mu się znowu poprawił ponownie. Teraz jeszcze do kompletu przydałoby się kogoś sklepać i zgnoić. Tak dla pełnej kultury i zdrowotności psychicznej.

Wiktor jednak preferował tak zwany aktywny wypoczynek. Więc mimo, że najedzony i wykapany czuł sie o wiele lepiej niż w tym głupim Raft to jednak szybko dopadła go nuda. Zwłaszcza jak sobie uzmysłowił, że ilość brudasów do klepania w ogóle jest o wiele mniejsza to jeszcze ta cholerna obroża znacznie komplikowała taką formę rozrywki. To już było dość irytujące.

Po namysle przeszedł się jeszcze raz po bazie. Znów tym swoim spokojnym, nonszlanckim krokiem jakby był co najmniej właścicielem tego miejsca. W końcu jednak jego ciekawość i uwagę przykuła siłownia. Bieżnia. Atlasy. Drążki. Hantle. Worki bokserskie. I to bez żadnych brudasów do wyjebania na ryj. Aż trochę nudno. Ale przynajmniej miał co chciał dla siebie. Zdążył się już całkiem nieźle rozgrzać gdy wzrok padł mu na komplet rękawic graplingowych. To mu podsunęło pewien pomysł.

- Dobra ja jestem Wiktor Stiepanowisz. Ale możecie mi mówić Alfa. Jak mamy pracować razem i walczyć razem to czas się lepiej poznać. Kto ma ochotę się spróbować ze mną? - wrócił do części gdzie widział większość ich radosnej gromadki wykolejeńców i wskazał wymownym gestem trzymaną parę rękawic. Drugą miał już założone na własne dłonie.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline