Maester Trevyr odprowadził Seathana do jego komnaty. Była najwyższa pora by młody lord zaczął przygotowywać się do tej jakże ważnej uroczystości. - Nie martw się Seathanie. Jeśli bogowie pozwolą to niedługo otrzymamy wieści od pierwszych ptaszków. Nie chciałem tego mówić przy lordzie Rayne, ale brak nam ludzi nie tylko jeśli chodzi o miecze. Zaraza nie oszczędzała nikogo. Jeśli szykujemy się na wojnę sami żołnierze nie wystarczą, potrzeba nam będzie zapasów, a mamy braki jeśli chodzi o ręce do pracy.- Trevyr stanął przed drzwiami do komnaty Seathana.- Tym jednak będziemy się jutro martwić. Dziś masz inne problemy na głowie lordzie.-
Maester pożegnał się z Seathanem i ruszył do kuźni. |