Wątek: Demon Upadku
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2007, 00:42   #15
elf_11
 
Reputacja: 1 elf_11 jest po prostu świetnyelf_11 jest po prostu świetnyelf_11 jest po prostu świetnyelf_11 jest po prostu świetnyelf_11 jest po prostu świetnyelf_11 jest po prostu świetnyelf_11 jest po prostu świetnyelf_11 jest po prostu świetnyelf_11 jest po prostu świetnyelf_11 jest po prostu świetnyelf_11 jest po prostu świetny
Febrin

„Zginiesz jeśli tu pozostaniesz, później ja” – brzmiały słowa w umyśle Febrina. Jeszcze nie dawno niósł wiadomość o niebezpieczeństwie, teraz sam przed taką stanął . To jakaś niedorzeczność - pomyślał.
- to prawda, cała ta sytuacja jest osobliwa – przyznał rację Astegorowi. Chyba tylko dlatego ,że rzeczywiście nie posiadał teraz większego celu , brał całkiem poważnie zaproszenie nowopoznanego człowieka. „twój los stał się losem Świata„? „tak bardzo chciałem zapomnieć. Niestety, bogowie mnie pokarali” ? Co to wszystko miało znaczyć? Role się odwróciły, teraz Febrin czuł w sobie narastające sprzeczności i pytania. Życie w podróży, szybko nauczyło go odpowiedniego dystansu do poznawanych istot, to też nie ufał swojemu nowemu znajomemu. Jednak z drugiej strony podróż, niebezpieczeństwo i przygoda - to rzeczy dla których się tu znalazł. Daleko od domu. Od domu i prawdziwej rodziny. Teraz była to już zamierzchła przeszłość.
Słowa Astegora , wywoływały w nim bardzo sprzeczne odczucia. Jakkolwiek sama jego postać, nabrała teraz jakieś dziwnej głębi. Mowa a bogach, przeznaczeniu i niebezpieczeństwie powodowała dreszcz na plecach Febrina. Był teraz coraz bardziej zaciekawiony tą historią .
Zapłaciwszy karczmarzowi za wino i spędzenie nocy w gospodzie, ruszył za swoim nowym kompanem. Idąc tak do pokoju i słuchając tych wszystkich stawianych mu pytań i kiedy to ilość „widzów” z głównej sali ,znacznie się zmniejszyła , zrzucił z głowy naciągnięty do tej pory kaptur. Astegor mógł teraz dojrzeć twarz Febrina w całej okazałości. Jego blada cera kontrastowała z ciemnymi oczami , rysy twarzy męskie jednakże w specyficzny sposób delikatne. Spiczaste uszy przebijające się przez gęste długie włosy jednoznacznie określiły jego pochodzenie .
- w tych stornach , brak mych krewnych – odpowiedział spokojnie. Jednak te słowa niosły w sobie nutę smutku i tęsknoty. Zanim powiedział cokolwiek więcej, zamilkł na chwilę.
Kontyuował dalej opanowanym głosem :
Zaś co tutaj robię , nie ma większej wagi. Nie obrałem dokładnej drogi. Odpowiedzialność za to ,że tu trafiłem pozostawmy, jak sam oznajmiłeś.., bogom . Porozmawiajmy jutro , teraz odpoczynku czas. –
Nie powiedział nic więcej. Nie pozwoliła mu na to, nieufność do ludzi , nabyta przez całą swoją podróż, po opuszczeniu Lorenu.
Najważniejsze było teraz , co stanie się nazajutrz...
 
__________________
Fear it's the pass to the Dark Side.
Fear leads to Anger, Anger leads to Hate, Hate ... leads to the Suffering
elf_11 jest offline