Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2016, 07:56   #101
Bergan
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Sabat:
Oszukałeś przeznaczenie po raz kolejny. Dobrze wiedziałeś, że brak jaj na szlaku może uratować sytuację - kto kopał dziwił się, że brakuje tam klejnotów rodowych, które mogłyby potwornie zaboleć. Wtedy Ty kontratakowałeś nożem do masła albo wzywałeś milicję, oddając delikwenta na standardowe przesłuchanie rozgrzanym żelastwem. Ale dość o jajach, bo też boli Cię nieco fakt, że nie możesz zakisić ogóra, a po wtóre - masz głos jak dziecko. W sumie to zabawne - łazi facet obcujący z demonami, obwieszony czaszkami, walący złą magią i dwuletnim brudem, a gada gimbazjalistycznym głosikiem klasowego nerda wpieprzającego na drugie śniadanie smarki z nosa.

Podszedłeś szybciutko do truchła. Troszkę trudno szukać, ponieważ stos gruzu przykrywa dużą powierzchnię zwłok, ale jakaś tam kieszeń była widoczna. Wyciągnąłeś z niej drewniany przedmiot o fallistycznym kształcie, niezwykle gładki, zero zadziorów (w sumie to on miał chyba tak właśnie wyglądać - tego typu przedmioty ponoć służyły do leczenia kobiet z depresji i schizofrenii). Cóż, Twoja syllogomania nie dała się oszukać i szybciutko schowałeś trofeum. Drugie podejście do kieszeni zaskutkowało wsadzeniem paluchów w coś lepkiego, ale znowu coś wydobyłeś (nie chcesz wiedzieć co masz na palcach) - srebrny przedmiot w kształcie okręgu. Wygląda jak koło rowerowe, a wszystkie "szprychy" schodzą się do centralnego punktu. Chyba kamienia szlachetnego. Przedmiot ma średnicę 5 centymetrów i buzuje magią jak agresja w drelichin na wiejskiej potańcówie (w tych czasach jeszcze nie istniał ortalion i ówcześni dresiarze chodzą w drelichowych spodniach).
Wooooooow! Twoje pierwsze skarby z potężnego przeciwnika!
Teraz pora na zawarcie komunikacji międzyludzkiej, w tematyce której ogólnie byłeś jaroszem. Jeśli nie strzykniesz w nich przypadkowo śliną, bełkocząc niezrozumiale swoje imię, to będzie sukces na skalę odkrycia, że świat jest płaski, a nie kulisty.


Lucyna i Partridge:
Wszystko Was boli. Ta walka to był wycisk jak trening na siłowni, na której trenerem jest w pełni profesjonalny troll górski o masie całkowitej 3 ton. Jest chyba niezgorzej, jeśli chodzi o Wasze wnętrzności - nie czujecie krwotoków wewnętrznych, złamań, pęknięć czy innych objawów powodujących mdłości, luźne przemieszczanie się wnętrzności lub przygwożdżenie do podłogi.

ZAAARA! Ten nowy już zabrał się za przeszukiwanie trupa! Nosz, jebany złodziej i rzezimieszek! I do tego coś znalazł! Ale zachował się kulturnie i podszedł do Was w celach zapoznawczych. Och, Bogowie Żelbetu, ale od niego bije tłustym brudem. Jego włosy ostatnie mycie widziały jedynie na tablicy instruktażowej w gabinecie szkolnej higienistki...

-------------------------------------
Awanse, dysonanse, umiejętności i inne pierdoły natury technologicznej:

- Partridge: udało Ci się wiele zdziałać, w szczególności w zakresie otrzymanego wpierdolu - wykresy przeważają na Twoją korzyść. Otrzymujesz grubą pakę punktów doświadczenia i jeden skill do wyboru (wybór wskazujesz w swoim poście):

a) pooelf-dance - gdy wrogów kupa i szermierz dupa, zaś Ty i bez wrogów jesteś dupa, zatem trzeba radzić sobie sprytem poprzez rozkojarzanie przeciwnika, gdy ten już się trafi. Odwalasz impresjonistycznie improwizacyjny taniec niebojowy, który totalnie ściąga na Ciebie uwagę wroga (dowolna liczba, ale nie więcej jak 3 sztuki wroga). Może ktoś Ci wtedy pomoże atakiem na przeciwnika albo przed śmiercią przynajmniej będziesz miał nieco rozrywki i pokażesz, że nawet przed śmiercią salwowałeś się rozwiązaniem umniejszającym Twojej wątłej godności.

b) strzał na pusto - masz łuk, ale nie masz strzał, bo albo je gubisz, albo nie kupisz, albo się psują, bo są z papieru. Nic to - tera wystarczy sprawna cięciwa! Twój magicznie niemagiczny łuk +2 do niczego wystrzeliwuje skondensowany strumień powietrza. Człowiekowi zrobi kuku, ale ogrowi jedynie zawieje pod przepaską biodrową. Uważaj - zbyt częste używanie zdolności może doprowadzić do implozji łuku, ponieważ na pusto to nawet wódki się nie pije.

c) szturm frajera - no, zdarza się, że nie uciekasz od wroga piszcząc jak dziecko, któremu wbito w czerep rohatynę, więc inwalidzka odwaga odrzuca kule i wywołuje u Ciebie odruch ślepego, żądnego krwi bohaterstwa. W ogólnym rozrachunku szturmujesz bez rozmysłu i instynktu samozachowawczego, ale przynajmniej nie będą gadać, że Partridge nosił 100 par majtek na zmianę, bo często w nie robił ze strachu. A może i nawet kogoś zdziwisz takim nagłym atakiem? A może nawet i zabijesz w amoku bitewnym odruchowo przedziurawiając mu czachę jednym ciosem pionchy?


Lucyna:
- mag bez czarowania to jak żołnierz bez karabinu, a taki to zazwyczaj albo rezerwista lub uciekający w popłochu przed wrogiem. Gdyby nie Twój elfi towarzysz, zapewne musiałabyś sama wykopać sobie grób na rozkaz wroga. Coś tam Ci się udało, a jako MG mam dobre serduszko dlatego otrzymujesz z góry umiejętność:

- żywe warzywo - masa stresu bojowego, bieda, brak robienia za Ciebie wszystkiego przez innych spowodowały u Ciebie stracenie wiary w wygodne życie do końca, ale nic to, bo jak człowiek o tym nie myśli to jest mu nawet dobrze. Potrafisz przestać myśleć całkowicie. Jesteś wtedy totalnie odporna na ataki oparte na telepatii, działanie demonów, złych duchów, manipulację i reklamy na słupach ogłoszeniowych zachęcających m.in. do zakupu torebki z kangurzej pyty lub przeterminowanego mleka w promocji -90%. Do tego nie ruszy Cię magia mająca przejąć nad Tobą kontrolę, gdyż jesteś wtedy bezmyślna, jak ser pleśniowy leżący w słoneczny dzień na granitowym kamieniu. Kto wie, może nawet i zwykły oprych stwierdzi, że padliny nie rusza, więc tylko zapierdzieli Ci miedziaki, a tak to zaniecha struganiem w Tobie nożem.
Zdolność to potężna, jednakże wchodząc w tryb "Żywego warzywa" nie możesz podejmować innych akcji typu - gadanie, ruch, czarowanie, walka etc., ponieważ przerwą one natychmiast ten błogi stan dysmózgii.


Sabat:
- jesteś świeży, więc co tu się gapisz? Graj dalej i zarabiaj na czerstwy chleb ze smalcem zwany życiem!
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 02-08-2016 o 13:42.
Bergan jest offline