Koniec wieńczy dzieło...
Pohukiwanie puszczyka oznaczało dwie rzeczy - że Lenz dotarł na miejsce, i że Lehman nie jest sam. A to znaczyło, ze trzeba zaatakować, zabić, kogo się da... a potem wykończyć pozostałych.
Gdyby sytuacja nie sprzyjała realizacji tego prostego planu, Lenz by nie dał umówionego sygnału...
Jekil ostrożnie ruszył do przodu, w stronę ogniska. Miał zamiar wpakować wpakować strzałę w pierwszą osobę, jaką zobaczy, a potem zacząć dyskusję - za pomocą miecza. |