Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2016, 20:37   #31
Amon
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację
Pati nie było, ale był on.
Niemal na osiłka wpadłaś. Nie należał do typu, który zszedł by z drogi. Patrzył na ciebie przez moment nieporuszoną twarzą po czym dał ci ruchem głowy sygnał by ruszyć za nim. Kiedy przymykałaś drzwi od swojej “komory”, ujrzałaś na wysokości oczu plamę będącą zlepkiem pudru, tuszu do rzęs, szminki i krwi. Kiedy odwróciłaś się w stronę mężczyzny, ten był już kilka metrów dalej, szedł powoli korytarzem w stronę drabinki na wyższy poziom. Przy drabince znalazłaś but, szpilka, zupełnie jak te na których tak szybko poruszała się Pati. Przemierzałaś tą samą drogę, a jednak tym razem wydawała się ona bardziej samotna. Łysol, szedł przed tobą i nic nie mówił, niezależnie od tego czy sama otwierałaś usta czy nie. Lokatorzy kabin mieszkalnych też zachowywali się teraz inaczej. Zupełnie jak ludzie na przystanku albo w autobusie, kiedy obok nich dzieje się przemoc - ot udawali, że ich tam w ogóle nie ma. Podłogę na waszej drodze znaczyły pojedyncze czerwone plamy. Zupełnie jakby niechlujny malarz przebiegł tędy dosłownie minutę temu, trzymając przy piersi wciąż mokry pędzel.
Łysol, zatrzymał się dopiero przy drzwiach, za którymi według Pati, miał odbyć się twój briefing. Znów nic nie powiedział, zadarł jedynie brodę do góry, co w jego migowej mowie musiało oznaczać “wchodzić”.

Pomieszczenie za drzwiami jest prostokątem o szerokości jakiś dziesięciu, i długości pewnie trzydziestu metrów. Po przeciwnej stronie znajdują się kolejne drzwi. Ściany sufit i podłoga, zieją szarym, jednolitym betonem. Na suficie wisi ciąg upierdliwie migających jarzeniówek, jakość rzucanego światła jest marna.

Centralną część pomieszczenia zajmują zestawione ze sobą cztery biurowe stoły - najbardziej podstawowe, tanie biurowe stoły, przywodzące na myśl jakiś urząd pośrednictwa pracy albo szkołę podstawową. Na blacie leży sześć drogich laptopów z ogromnymi ekranami, kilka zewnętrznych dysków, czytnik płyt i jeszcze kilka innych urządzeń. Na ekranach wyświetlane są nagrania z kamer video. Na jednym z monitorów, rozpoznajesz siebie, w momencie gdy wchodzisz do windy prowadzącej do Pierestrojki. Na innym ekranie widzisz Vadima, oraz bywalców.

W pomieszczeniu, poza tobą i łysolem, który zamknął za wami drzwi, jest jeszcze pięć osób.
Drobna rudowłosa “Gotka”
“Hipster” o pięknej, długiej, zadbanej brodzie.
Dwójka stoi przy stole i opierając o niego dłonie przygląda się nagraniom.

Wykolczykowana “Pancurka”
siedzi na dwóch krzesłach i podpiera twarz na łokciu, śledzi ze znudzeniem obraz jednego z monitorów.

Przy przeciwległym końcu stołu, siedzi blondynka koło trzydziestki, ubrana “kościółkowo”

Za nią, o próg zamkniętych drzwi opiera się z założonymi rękami, ubrany w szturmówki i koszulkę moro “Komando”

W pomieszczeniu zachodzi prawdziwy tygiel językowy. Rozpoznajesz ukraiński w zachodniej odmianie, białoruski oraz coś szeleszczącego co musi być polskim. Ukraiński znasz dość dobrze, chociaż w domu rozmawiałaś po rosyjsku. Białoruski rozumiesz z racji bliskości z ukraińskim. Polski ma z dwoma pierwszymi dużo wspólnych słów, ale ci tutaj mówią bardzo szybko i ciężko jest cokolwiek wyłapać. Nastroje dyskutantów wydają się dobre, wygląda też iż wszyscy doskonale siebie na wzajem rozumieją. Z tego co usłyszałaś, tematem rozmowy jest chyba Czerwony Car. A epitety są mało pochlebne.

Kiedy wchodzisz wszyscy milkną i spoglądają na ciebie. Na twarzy gothki i hipstera maluje się chyba ciekawość, pancórka patrzy pogardliwie. Twarz komando przy ścianie mogła by być równie dobrze rzeźbą, nie wyraża żadnych emocji. ( to samo tyczy się barczystego “Skinheada” z którym tuy przyszłaś) Jedynie siedząca na końcu stołu blondynka uśmiechnęła się płytko na powitanie. Poklepała też zapraszająco dłonią puste, sąsiednie krzesło (jedyne wolne krzesło przy którym nikt nie stoi).
 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline