Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2016, 08:19   #23
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Victoria zerknęła na Wiktora.
- Coulson mówił prawdę, wracacie na pełen etat, tym razem do służby społeczeństwu. - Ton jej głosu był lodowaty. - Sprzęt dostaniecie, gdy uznamy, że pora, byście wkroczyli do akcji. To samo tyczy się super-zdolności, odzyskacie je, gdy będzie czas. Co do drugiego pytania, będziecie walczyć przeciwko wszystkiemu, co uznamy za zagrożenie dla obywateli Stanów Zjednoczonych. My mówimy, co trzeba zrobić, wy wykonujecie polecenia. Nawet małpa by zrozumiała. - Skrzywiła się lekko. - Kolejna sprawa: domyślam się, że Raft z pewnością was zahartowało na wiele rzeczy, ale jeśli będziecie niegrzeczni i niereformowalni, zajmiemy się nie tylko wami, ale i ludźmi, którzy są z wami związani. Matkami, ojcami, żonami, dziećmi, braćmi, siostrami. - Przy ostatnich słowach odpowiednim spojrzeniem na Sin, Psycho i Blinka dała im znać, co jest na rzeczy. - Oni nie zawinili, ale przez waszą niesubordynację mogą ucierpieć. Bardzo. Pomyślcie o tym, nim zrobicie cokolwiek głupiego. W skrajnych przypadkach wrócicie do Raft, by dokończyć zasądzony wyrok z poczuciem winy, że przyczyniliście się do cierpienia najbliższych.

Po obchodzie parteru bazy, gdzie skazańcy poznali rozkład pomieszczeń i zwrócili uwagę na drzwi do tych, które były dla nich jeszcze niedostępne, wylądowali w siłowni. Prowizoryczny ring złożony z kilku mat zachęcił Wiktora, by zmierzyć się z kimś w sparingu. Rękawicę podjął Dark Star i już po chwili panowie stali naprzeciw siebie, mierząc się wzrokiem. Szczupły Dark Star wyglądał mizernie przy potężnie zbudowanym przeciwniku, a ten miał do zaoferowania znacznie więcej, niż tylko groźny wygląd, o czym Storm przekonał się, gdy zaczęli walkę. Alpha od razu przeszedł do ofensywy, posyłając na nogi i brzuch przeciwnika kilka frontkicków. Brian co prawda uskoczył parokrotnie w bok, ale Wiktor umiejętnie skracał dystans, co chwila zakładając chłopakowi przeróżne dźwignie - to na staw skokowy, to na łokciowy - i sprowadzając go do parteru. Różnica w umiejętnościach i doświadczeniu była porażająca. Stiepanowicz bawił się z Dark Starem, a ten musiał być nieco sfrustrowany faktem, że wciąż nie posiada swoich mocy - wtedy walka z pewnością przebiegłaby zgoła inaczej. Ostatecznie, po niespełna trzech minutach walki, Alpha założył Brianowi tak zwany ‘krucyfiks’ czyli chwyt parterowy przypominający krzyż, pozwalający na duszenie poprzez założenie dźwigni na kark. Tak unieruchomiony, Dark Star mógł tylko odklepać poddanie się, zwłaszcza, że obrożna nieprzyjemnie wżynała się w szyję pod wpływem siły chwytu Stiepanowicza.

Następny w kolejce do sprawdzenia się z Wiktorem był John. I gdy tylko on wskoczył na matę, skazańcy widzieli, jak kilku obserwujących to widowisko strażników przekazuje sobie niewielkie pliki pieniędzy, zapewne obstawiając zwycięzcę tego sparingu. Obaj Bolci przyjęli pozycję i po chwili zaczęli. Wiktor od razu rozpoznał, że ma do czynienia z równie doświadczonym wojownikiem. Deepwood unikał ciosów, wyprowadzając własne i przez dłuższą chwilę panowie okładali się w stójce, to wykorzystując ciosy bokserskie, to kopnięcia na nogi i korpus. Kilka razy Stiepanowicz, jak i Deepwood wydostali się z niemal pewnego chwytu sprowadzającego do parteru, tak samo jak kilka razy przetaczali po macie, zakładając różne dźwignie. Widać było, że któryś z nich musi zrobić ewidentny błąd, lub się odsłonić, by przechylić szalę zwycięstwa na czyjąś ze stron. Do tego jednak nie doszło i po pięciu minutach sparing zakończył się remisem.

Niedługo później udali się na kolację, która może nie była zbyt wystawna, ale i tak lepsza, niż żarcie w Raft. Podano jakąś pięknie pachnącą pieczeń, do tego pieczone ziemniaki, makaron i surówki - bardziej to wyglądało na późny obiad, niż kolację, ale nikt nie narzekał, ani nawet o tym nie myślał, zajadając się ciepłym posiłkiem. Hand, siedząca na czele stołu i jako jedyna popijająca wino w wysokiego kieliszka, uśmiechała się tylko pod nosem, widząc, jak poniektórzy łapczywie wsuwają pozostawione na stole jedzenie. Po kolacji zostali odprowadzeni przez strażników do swoich kwater i tam już zostali do rana.


Jak to zwykle bywa w nowym miejscu, pierwsza noc upłynęła im różnie - niektórzy nie mogli zasnąć, inni budzili się co chwilę, a część z nich po prostu spała, nie zważając na otoczenie. Następnego dnia ci, którzy posiadali jakieś nadludzkie zdolności, mogli nimi się znów nacieszyć. Co prawda nie wiedzieli, jak to się stało, gdyż na ten czas zostali poddani narkozie, ale przecież nie to było najważniejsze. Powrót mocy był jak kolejny prezent od losu. To samo czuł Alpha, który odzyskał swoje drugie “ciało” w postaci pancerza i Sin mogąca znów położyć dłonie na swoich ostrzach. Przez kolejne dwa tygodnie wdrażano ich do programu Thunderbolts poprzez ciężkie ćwiczenia i wspólne treningi w wydzielonej do tego, specjalnie przygotowanej sali z najnowszą technologią Starka. Mierzyli się tam z terrorystami, olbrzymimi robotami oraz innymi super-przestępcami, a holograficznie nakładane tło sprawiało, że momentami naprawdę czuli się przeniesieni w gruzowiska jakiegoś miasta, na pustynię, czy w kanały. Pierwsze dni znaczyło pasmo kompletnych porażek, tak w zgraniu, jak i pod względem taktycznym. Musieli się poznać, dotrzeć, a przede wszystkim - co mogło być w tej ekipie najtrudniejsze - w pewien sposób sobie zaufać, osłaniać swoje plecy. Z każdym kolejnym dniem było pod tym względem lepiej, a prym w wydawaniu poleceń wiódł oczywiście Alpha.

Poznali również część brygady mieszkającej z nimi w kompleksie i sprawującej nad nimi dozór i kontrolę. Dowódcą strażników był niejaki Mackay-Stevens - wielki chłop o twarzy mordercy, którego bali się wszyscy podwładni (a przynajmniej tak to odbierali Bolci). Dalej był charakterystycznie wyglądający Sheamus, który już od drugiego dnia zaczął prowokować Ariego tekstami o tym, jak to Sif mu się podoba i że - cytując - “z pewnością będzie chwila, by mógł sprawdzić jej sikanie”. Blink widział głód jego spojrzenia za każdym razem, gdy strażnik pojawiał się w okolicy Psycho, a także obsceniczne, seksistowskie gesty, które posyłał w jego stronę. Kolejni trzej - West, Pike i Kendall, szybko skumali się z Wiktorem i wieczorem urządzali u niego, bądź w pokoju gospodarczym znajdującym się w piwnicach bazy grę w pokera. Stiepanowicz od razu wychwycił, że tamci mają naturę hazardzistów, a i momentami za długie języki. Fowles natomiast co jakiś czas, przy śniadaniu, na zbiórkach do sali ćwiczeń, czy przed codzienną zaprawą, szeptał Sin i Psycho do ucha, że lubi je podglądać pod prysznicem i że obie mają zgrabne tyłki, których kiedyś spróbuje. Wyglądało na to, że Fury do służby w Minessocie przydzielił gości, którzy sami mogliby się leczyć. Większość stanowili w miarę normalni strażnicy, do których można było zagadać i którzy nie rzucali się zbytnio w oczy, jednak część z nich wyraźnie się odznaczała i wręcz dążyła czy to do konfrontacji z T-Bolts, czy też do spędzania w ich towarzystwie czasu.

Fury wyleciał z bazy, nie spotykając się ostatecznie z Arim, a Hand, trzymająca cały kompleks w ryzach, pojawiała się na korytarzach jedynie czasami i w konkretnym celu. Tak, jak wtedy, gdy zaprowadziła Boltów w asyście strażników do hangaru znajdującego się na podpoziomie bazy, by zaprezentować im środek transportu, którym będą wylatywać na misje.


- Samolot bojowo-taktyczny Zeus. Wielozadaniowy, w pełni skomputeryzowany statek powietrzny, zbudowany przez Stark Technologies w ramach projektu Thunderbolts. Samolot krótkiego startu i pionowego lądowania STOVL, wyposażony w GPS, stealth mode oraz zdolność krótkotrwałego emitowania impulsu elektromagnetycznego EMP. Na uzbrojenie strzeleckie składa się specjalnie zaprojektowane przez Stark Tech. działko Stingray, zamontowane w zasobnikach podwieszanych, z zapasem pięciuset sztuk amunicji. Uzbrojenie rakietowe stanowi do dziesięciu pocisków AIM-9X Sidewinder, w wewnętrznych komorach amunicyjnych lub dwa pociski powietrze-powietrze. Uzbrojenie dopełnia jedno działko laserowe Viper-EH12. Zeus zdolny jest do wykonywania szerokiego spektrum zadań, do najważniejszych z nich należą: przeprowadzanie uderzeń na cele lądowe, walka powietrzna, walka elektroniczna, oraz bojowe poszukiwanie i ratownictwo. - Wyjaśniła Hand, patrząc z założonymi rękoma na ogromną maszynę. - Nie mamy czasu, żeby uczyć was pilotażu tego cacka, zatem niebawem w bazie pojawi się mutantka Emma Frost, która telepatycznie ściągnie od sierżanta Fowlesa i zaimplementuje wszystkie potrzebne informacje na temat pilotażu Alphie oraz Sin, która będzie drugim pilotem.

Wyszli z hangaru i przeszli do znajdującej się na drugim końcu korytarza sekcji ambulatoryjnej, gdzie zastali młodą, uśmiechniętą blondynkę, którą Hand przedstawiła jako Pulsedrive.
- Żebyście nie myśleli, że w ogóle nie dbamy o wasze zdrowie, ta oto agentka S.H.I.E.L.D. posiada moc tworzenia aury bio-energii, którą wykorzystuje do uzdrawiania, co przyda się wam na pewno, gdy będziecie wracać z poszczególnych zadań. W skrócie: wszelkie odniesione przez was rany będą obsługiwane tutaj, żebyście jak najszybciej mogli wrócić do czynnej służby.
Po okazaniu obu miejsc, Bolci dostali wolne, które mogli wykorzystać w szeroko dostępny sposób. Część zamknęła się w pokojach, inni na siłowni, a pozostali chcieli nacieszyć się słońcem i wspaniałą pogodą panującą na zewnątrz. Tak mijały im kolejne dni. Na treningach i czasie wolnym, który powoli stawał się nieprzyjemną rutyną. W międzyczasie w bazie pojawiła się White Queen, która zaaplikowała Wiktorowi i Goldie dane na temat pilotażu Zeusa.


W końcu doczekali się pierwszej roboty. Następnego dnia, tuż po śniadaniu zostali przetransportowani przez strażników do briefing room’u, gdzie czekała na nich siedząca wygodnie w fotelu Victoria. Skinęła im głową na pozostałe wolne miejsca, a gdy Bolci się rozgościli, zaczęła mówić.
- Nadszedł dzień próby i sprawdzenia waszych umiejętności w walce. - Splotła smukłe palce dłoni, opierając się łokciami o idealnie wypolerowany, szklany blat. - Na początek jednak krótkie wprowadzenie: swego czasu, dom nordyckich bogów, czyli Asgard, został napadnięty i zniszczony, a w związku z tym, wielu - że tak to ujmę - wrogów tej krainy przedostało się na Ziemię, w pobliże miasta Braxton w Oklahomie. W tymże mieście powstało tymczasowe więzienie dla wrogów Asgardu, zwanych trollami, jednak coś poszło nie tak i cztery osobniki zdołały uciec, niszcząc wszystko, co napotkały na drodze. Jest wiele ofiar w ludziach i okolicznej dzikiej zwierzynie, dlatego trzeba coś z tym zrobić. Jeden z oddziałów S.H.I.E.L.D. poległ w walce z nimi, dlatego wy zostaliście wyznaczeni do tego zadania.

Co oznaczało ni mniej, ni więcej “nie możemy sobie pozwolić na więcej strat w naszych ludziach, a jeśli wy padniecie, to nic się nie stanie”. Na moment zapadła niezręczna cisza, jakby skazańcy nie do końca wierzyli w to, co słyszą.
- Trolle? - Wydusił z siebie w końcu Deepwood, a kilku strażników obserwujących skazańców nie wytrzymało i parsknęło cichym, ale intensywnym śmiechem.
- Tak, panie Deepwood. Trolle. - Victoria zerknęła lodowato na agentów. - Może to wydawać się śmieszne, ale rzeczy, o których pisano w książkach dla młodzieży istnieją naprawdę. Przynajmniej większość. Dlatego polecicie do Oklahomy, żeby rozprawić się z tymi stworami - rzuciła tonem nieznoszącym sprzeciwu. - Co więcej, trolle mają być sprowadzone do Braxton żywe. Dostaniecie ostatnie koordynaty pobytu tych istot, wytropicie i rozprawicie się z nimi. Potem zawiadomicie odpowiednie służby w celu zabrania ich z powrotem do klatek w Braxton. Namiary dostaniecie przy Zeusie. Ostra amunicja może zostać użyta, jednakże żaden z trolli ma nie zginąć. Czy wyraziłam się jasno? Stiepanowicz będzie waszym dowódcą polowym, Deepwood jego zastępcą. Jakieś ostatnie pytania?
Hand wyciągnęła się w fotelu, zerkając po Boltach.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline