- Jeśli w grę wchodzi mroczna magia, nie mamy pod ręką specjalisty by nam pomógł - Horst dumał nad stołem, słuchając rewelacji Edgara. - Ludzie nie mogą tak po prostu zniknąć. Trzeba popytać w okolicy miejsca zniknięcia. Dziwni obcy, może ktoś słyszał odgłosy walki lub szamotaniny. Albo ktoś niósł jakieś większe pakunki wieczorem lub o dziwnej porze....w sumie mamy pięć miejsc. Pora znaleźć świadków. Trzeba to zrobić w miarę szybko, bo możliwe, że już może być za późno. Zakładamy, że żyją oczywście. Jesli nie odnajdziemy naszego człowieka, misja jest zagrożona - Horst wzruszył ramionami. -Nie znam się na zaklęciach czy rytuałach. Znaki gwiezdne nigdy mnie też specjalnie nie obchodziły. Jeśli ktoś ma inny pomysł z tymi znakami....albo można jeszcze raz przepytać tego kapłana, ale wolałbym, by informacje o zakazanych kultach jeszcze nie wypływały. Do szczęścia brakuje nam tu jedynie wojsk elektora i armii łowców czarownic węszących gdzie popadnie i rozpalających stosy. Raczej sobie darujmy - |