Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2016, 13:32   #25
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Nim Goldie Fox została Sin, była naprawdę karnym najemnikiem. Wiedziona dawnymi nawykami, wykonywała teraz rozkazy bez mrugnięcia okiem czy słowa sprzeciwu. Tylko raz spojrzała pogardliwie na Victorię Hand, gdy ta wspomniała od "odpowiedzialności" za członków rodzin. Ale nawet wtedy milczała.

Gdy kazano jej odpoczywać - odpoczywała, gdy kazano jej otworzyć umysł na wiedzę o pilotażu - zrobiła to, gdy kazano brać udział w drużynowych treningach - walczyła z innymi. Mimo to jednak cały czas zdawała się zachowywać dystans - nie interesowała się członkami zespołu, nawet z nimi nie rozmawiała. Jedyną osobą do której się odzywała był strażnik Fowles. Podczas gdy niektórzy mogli uważać, że kobieta z nim flirtuje, wdzięcząc się, a nawet ocierając o niego, Sin polowała. Znalazła grzesznika - mężczyznę, który sam przyznał się do grzechu pożądania, gdy patrzył na nią pod prysznicem. I choć nie mogła zabić go ot tak, zamierzała skusić ofiarę, by przekroczyła swoje uprawnienia i... sama przyszła do jej pokoju - ostatniego pomieszczenia, które będzie dane zobaczyć Fowlesowi za życia.

Poza tym w trakcie oczekiwania na pierwszą misję Sin lubiła trenować sama. Wtedy naprawdę mogła poczuć swoje zdolności i ukochane ostrza, które były dla niej niczym partner w tańcu. Nieodłączne, splecione z jej ciałem w jedność - zabójczą jedność.

W przerwach między wyczerpującymi ćwiczeniami kobieta albo przesiadywała u siebie w pokoju, albo... coraz częściej zaglądała do kuchni, gdzie niejaki DarkStar popełniał naprawdę smakowite, niemalże warte grzechu potrawy, którymi częstował pozostałych członków ekipy. Sin chętnie sprawdzała zdolności kulinarne jasnowłosego Bolta. A gdy ten wreszcie zrozumiał, że nie ma sensu się do niej odzywać, coraz częściej siadała przy kuchennym blacie i obserwować zgrabne dłonie DarkStara, jak poruszają się pomiędzy składnikami, tworząc z nich poematy smaku i aromatu. Wyglądała wtedy całkiem normalnie - gdzieś znikał dziki błysk oczu, a usta nie były tak zaciśnięte jak zazwyczaj.


Wreszcie nadszedł upragniony dzień. Sin nie mogła się go już doczekać! Krew znów zaśpiewa wokół niej!

Dusza kobiety radowała się na samą myśl. I tylko raz oblicze Goldie nieco się zasępiła, gdy zaczęła zastanawiać się czy trolle mają posokę. Skoro jednak były żywe, musiały też krwawić - nieważne na jaki kolor. Byleby obficie, a o to już sama Sin się postara.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline