Monia i Repente:
Gryf zalany ścianą zaklęć i siłą poderwany do środka kręgu załomotał parę razy skrzydłami i padł martwy na ziemię. Kiedy kurz skończył opadać na ziemię okazało się, że magia wampirki faktycznie miała o wiele większą siłę destruktywną. Czarna dziura poza wywołaniem hałasu, który pewnie było słychać w każdej okolicznej wsi, wyrwała z korzeniami kilka drzew zanim się zamknęła.
(Obaj gracze otrzymują po 30 punktów doświadczenia oraz 50 sztuk złota)
Monia:
Co prawda słońce jeszcze nie wstało, jednak księżyc coraz bardziej zbliżał się do horyzontu. Należałoby w końcu znaleźć jakieś schronienie. Karczma w pobliskim grodzie nadawała się idealnie...
Repente:
Pierwotny, heroiczny zryw ku ratowaniu córki kupca, okazał się zbyt pospieszny. Po walce Repente nie posiadał odpowiednich zasobów many, więc kiedy tylko nowo poznana znajoma poprosiła go o wskazanie jakiejkolwiek karczmy, gospody bądź czymkolwiek w tym stylu, zechciał ją odprowadzić.
Monia i Repente:
27 XIII 1347
4:02
Dotarcie do karczmy nie zajęło podróżnym zbyt wiele czasu. Ze znalezieniem miejsca też nie było problemu, więc dwójka nowych znajomych postanowiło razem zjeść kolację.
Pesara:
Dotarcie do Różanego Grodu nie stanowiło dla elfki nawet najmniejszego problemu. Gorzej z odnalezieniem starca, który nie był łaskaw powiedzieć nekromantce, gdzie mają się spotkać. Przez to Pesara krążyła kilka godzin po mieście, aż w końcu znalazła go ochoczo pijącego w karczmie. Będąc wściekła co nieco wygarnęła mu przy odbieraniu zapłaty, mając nadzieję, że to go czegoś nauczy. I sądząc po jego minie, przynajmniej przez dwa tygodnie będzie się umawiał dwa razy. A potem szukał tej osoby, aby upewnić się, że ustalili miejsce spotkania. Następnie w celu ochłonięcia przysiadła się do rozmawiającej obok dwójki. Zdolności w mrocznej magii pozwoliły jej rozpoznać wampirkę oraz odór cienistej magii, niebędącej jednakże nekromancją, bijący od mężczyzny.
(Gracz otrzymuje sto sztuk złota i (do wyboru):
+10 do magii
Nowe zaklęcie)
Krzysztof:
Jak się okazało, mężczyzna po prostu pomylił jeden skręt i musiał nadłożyć sporo drogi, jednak w końcu dotarł do Różanego Grodu i zdołał zdobyć swoją zapłatę. Następnie udał się do alchemika w celu zakupienia mikstury szału. Tak się złożyło, iż zużył na to cały zarobek. Na sam koniec wrócił do karczmy i przypadkiem zwrócił uwagę na zamieszanie wynikłe z tego, że jakaś młoda elfka krzyczała na starszego mężczyznę. Sądząc po jego przeprosinach, nie można było tego nazwać pyskowaniem, a słusznym opieprzeniem.
(Otrzymuje miksturę szału)