Jak z
tego i
tego Złomokleta zdołał stworzyć
to to nawet Bimbromanta nie mógł pojąć. Kim był Złomokleta? Może był prekursorem technomancji i
potrafił sklecić coś z niczego? Może za dużo się nagrał w jakieś
bezeceńskie gry komputerowe i po prostu uwierzył, że też tak potrafi?
- Czekam Andrzej, aż ci kompletnie odwali po tej amfie i skonstruujesz laserowy muszkiet z kineskopu, miotły i części od roweru. Dzięki. Na pewno się przyda. - Bimbromanta ostrożnie schował PAŁĘ WPIERDOLU pod płaszcz -
Ale ten adres to na Foltany jest. Trzeba być ostrożnym, bo tam kamery i ciecie się kręcą na tym strzeżonym osiedlu. Jak da radę to zrobimy mu ten kolumbijski krawat z jajec albo z dupy... chociaż ja bym go jak poprzednika, tradycyjnie, zajebał rybą w gazecie. W końcu Święta się zbliżają.
Przebierając sterty ubrań w pustostanie Rysiek znalazł swój stary szal. Owinie sobie wokół ryja, będzie ciepło i nikt nie rozpozna. Dobra. Na pewno rozpoznają po czapce i płaszczu, ale z jego autorytetem nikt nie ośmieli się podejrzewać że to on nie widząc twarzy. Może też uda się skroić jakiś dresów po drodze na osiedle i legalnie w przebraniu
Nordyckich Wikingów wparować jakby nigdy nic.
Tak czy tak była noc i aż się prosiło, aby pod jej osłoną wparować na bogolskie osiedle.
-
Dobra pany, zbieramy się i idziemy tam. Jak da radę to po drodze jakieś dresy się zorganizuje kijki i po nowobogacku tam wmaszerujemy. A jak nie i nas nakryją na Foltany to Złomokleta powie że jest postępowym zboczeńcem (kto w to nie uwierzy widząc różowego królika w gumofilcach i drutach z siatką na twarzy) i powinni nas puścić. Tak czy tak... czas skroić kolejnego pedo-gejofila.