Kat nieśmiało przyjrzał się zgromadzonym, wycierając dłonie o spodnie. Wypolerował topór, naostrzył i podał narzędzie Monice, która to miała wykonać swoją pracę kata. On, Kat, natomiast był rzeźnikiem i piekarzem, który lubił pracować w masce.
Noc była pełna wrażeń i z pewnością męcząca. Patrząc po twarzach (łatach) innych mieszkańców, stwierdził, że nie tylko on nie spał zbyt dobrze. Cóż poradzić...
- Witajcie, moi mili. Niestety tego dnia nie poczęstuję was świeżo upieczonymi, pachnącymi pasztecikami ani kawałem baraniny z rożna. Mamy tutaj problem do rozwiązania.
Kat usiadł na ziemi, ponownie wycierając dłoni, tym razem o kaftan. Zaraz zacznie się coś dziać.