Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2016, 12:00   #4
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
- Kiedy na niego patrzę… - zaczęła dziewczyna, a na jej prześlicznej, niewinnej twarz dziecka dopiero stającego się młodą kobietą odmalował się zachwyt – czuję coś takiego… - zwykle nie miała problemu z doborem słów, ale teraz było inaczej. Uważała się za elofentną osobę, niejednego potrafiła zapędzić w ślepy róg w czasie słownej potyczki. Kiedy jednak w grę wchodził Cyric, działo się coś dziwnego. Nie do końca była pewna, o co chodzi. Chciała z nim być, ale nie tak jak zwykle bywała z mężczyznami. Znaczy - tak też, chyba, ale nie o to chodziło. Tak stawało się nieistotne. Jak nieistotny był jej pies, którego musiała zabić, aby zwabić kobietę do zaułka. Poklepała się w okolicach pępka – Mam tutaj takie papilacje. – wyjaśniła siostrze. – Jakby ćmy.

- Papilacje?
– Utisha zmarszczyła brwi, zdziwiona. Była mniej eleofentna niż Altija. Oczy rozbłysły jej, kiedy zrozumiała: - Masz ochotę na palcówkę, jak go widzisz, tak? – coś w twarzy siostry powiedziało jej, że chyba nie o to chodzi. - Czy że masz robaki w brzuchu?
- Nie robaki.. ściska mnie, ale przyjemnie.
- To nie rozumiem. Cedrik owszem, jest przystojny, ale jak mówisz, że masz od niego robaki, to niedobrze. To może być niezdrowe.
- Nie robaki!
– Altija zerwała się na nogi. – Jednak jesteś głupia. Przecież ci tłumaczę... mogłabym z nim.. – znów się rozmarzyła.
- No, ja też z nim bym mogła – potwierdziła Utisha, oblizując wargi końcem języka. – Bardzo bym mogła….
- Nie chodzi o to, kretynko!
– Altija była wściekła, trochę na siostrę, ze jej nie rozumie, ale jeszcze bardziej na samą siebie, że nie rozumie tego, co się w niej dzieje. Odetchnęła głęboko i postarała się znów wytłumaczyć: - Znaczy o to też, ale w sumie nie. Mogłabym patrzeć jak śpi, nie po, ale tak po prostu. Nic więcej. Chciałabym móc podawać mu strzały, kiedy będzie strzelał z łuku. A raczej żeby chciał, żebym mu podawała.
Utisha przewróciła oczami. – Coś ci się popieprzyło w mózgu – zawyrokowała. – Może się prześpisz, sama – podkreśliła słowo - albo co?
- Może
– zgodziła się Altija posłusznie. Nie chciała żebrać mamrocząc na rogu ulicy. A tak kończyły wariatki, dobrze o tym wiedziała.

Westchnęła i przykucnęła obok siostry nad skuloną w kącie kobietą. Specyfik jeszcze działał, spała, oddychając niespokojnie i nierówno.
- Myślisz, ze wolałby ją od nas? – zapytała. Przeciągnęła dłonią po swoich drobnych piersiach – ciągle nie były takie, jak jej zdaniem powinny być - a potem spojrzała na wypchnięty przód sukni kobiety.
- Co ty! – prychnęła Utisha, rozbawiona tym pomysłem. Wszyscy znani jej mężczyźni woleli je. – Przecież jest stara, ma chyba trzydzieści lat. Nie wiem, po co mu ona.
- No ja też nie wiem. Ale Brown też jest stary. A mimo to..
– nie rozmawiały o tym wprost, nawet kiedy były same. – Wiesz. No, ale on jest naszym ojcem. Tak jakby.. Jesteśmy mu winne posłuszeństwo.. we wszystkich sprawach. A Cyric to zupełnie coś innego.
Tu Utisha musiała się zgodzić. Wskazała brodą kobietę: - Co z nią zrobimy?
- A ja wiem? Cyric nic nie mówił… Będziemy musiały się z nim spotkać i zapytać
– poczuła, jak ćmy znów wibrują jej w żołądku. Może była głodna? – Ja się spotkam, a ty będziesz jej pilnować. – zdecydowała.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 08-08-2016 o 18:32. Powód: kosmetyka
kanna jest offline