Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2016, 08:36   #107
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
- Co porabiacie, poza wpadaniem w problemy? - zapytał ten nowy.
- Ja głównie biegam z punktu A do punktu B. Dotychczas nieźle mi wychodziło. Parę razy zaoszczędziło to wątpliwą przyjemność ubogacenia organizmu o klingę miecza albo rozerwanie go pazurami potworów, demonów, surykatek...
Poczuł na stopie tupot małych nóżek. Podjął pancernika z ziemi, by podnieść go na wysokość rozmówcy.
- Bogdan, przywitaj się ładnie z panem.
- SKWIRK!
- Mówi że mu bardzo miło albo chce z tobą kopulować. Nigdy nie jestem pewny.
Nim zdążył dokończyć, w jaskini zaczęły pojawiać się gobliny. I to w ilościach hurtowych. Przepychały się jeden przez drugiego, część wręcz chodziła sobie po głowach. Nie przeszkadzało to jednak licznej, zielonej grupie. Jak każda szanująca się tłuszcza, także i przedstawiciele tej rasy bardzo lubili popatrzeć na efekty przemocy.
Jędrek wyszedł na przód. Odgarnął trochę tłum i zaczął mówić.
- Wszyscy Wam dziękujemy! A teraz wypierdalać z naszej kopalni, gnidy. Wasi...ochroniarze...wskażą Wam drogę. Żegnam!
- Hola! Hola! Starcie z tym zgrywusem było wyjątkowo upierdliwe. Mógłbyś dorzucić coś ekstra. Grudkę złota, pancerz, subatomowe skarpety góralskie. Niczym nie pogardzimy.
 
Caleb jest offline