Niklaus przybiegł jako pierwszy, zmęczony wpadł na rynek krzycząc:
- Potwory nadciągają! Potwory! Fabian łapserdak jeden i ze skór wielu posklejany gamon zdradził! Są zaraz za nami!
Niziołek łapiąc oddech wysłuchał wszystkich po trochu. Z głosem znawcy odezwał się:
- Z mojego wielkiego doświadczenia poszukiwacza przygód wnisokuję, że lepiej się trzymać razem. Zwłaszcza że az tak dużo ich nie ma nie? No i pułapki im przybandzić też by świetnie by było. No i trzeba też asesurowac....assse...asekurwować.... no cholerka! Asekurować! Trzeba też asekurować sprichlerz co by nam go nie sfajczyli – jak to mawiał moj tatuś gdy matka spali placki ziemniacze. Placki ziemniaczane z świerzą smietanką i polewą grzybową....mniam! – Niklaus poklepał się po brzuszku i znowu odplynął w swoich fantazjach i myślach
Dopiero po chwili wrócił ale chyba nikt nie zauważył że go nie było....
Trochę bał się tego ataku ale jego żyłka poszukiwacza przygód nie pozwalała mu schować się i bezpeicznie przeczekać całe natarcie. Chodził z kąta w kąt wysłuchując wszystkich i kiwając głową z udawanym znawstwem popierał głośno każdy pomysł i projekt.