Baryła po krótkiej acz treściwej walce by więcej niż zadowolony. Udało im się przegonić lub pokonać przeciwników ponadto on wykazał się swoim talentem bojowym i przydatnością a i jeszcze nie został ranny. Gdyby tylko jeszce nie to ramię.... Po opadnięciu kurzu i adrenaliny pulsujący ból był prawie nie do wytrzymania. Ulf zagryzł zęby i starał się wchłanąć ból jak nauczył się jeszcze za dzieciaka.
Rzucił okiem na pobojowisko i był zdziwiony, że Garadziel gdzieś się tam chował. W pierwszej chwili chciał z teog zażartować ale postanowił zatkać gębęi nie prowokować niepotrzebnie nikogo.
Baryła Spojrzał na pytającego. Miałbyć twardziele to będzie – pomyslął i w odpowiedzi na pytanie klepnął się w bolące ramię zaciskając zęby z bólu.
- Ledwo co boli –rzucił – poradzę sobie, bywało gorzej.
- Gdzie teraz? – zagaił - Zaraz się tutaj zwali wiecej straży niż Esmer ma włosów na jajach wiec sugeruję pośpiech...