Craig Lowell
Był znowu akcji. Choć nie w takiej, jakby wolał być. Ciasna klatka schodowa była miejscem, w której wolał nie walczyć. Krok za krokiem, jak najciszej. Rzucił tylko spojrzenie, czy za nim idą i odważniej ruszył w górę. Wychylił się bardziej, ten moment wystarczył, żeby jakiś przeciwnik strzelił do niego. Usłyszał jak kula trafia w ścianę tuż przy jego głowie. Ale Craig go widział.
Nacelował na nie niego i pociągnął spust. Jak nie trafi strzela po raz drugi. Jeśli strzał okaże się celny i przeciwnik nie odpowie ogniem, Craig celuje mu w głowę. Jeżeli jest na tyle blisko, żeby można było do niego doskoczyć, Craig przechodzi do walki w zwarciu. Kilka ciosów, żeby wróg stracił ochotę do walki, niech reszta się nim zajmie. .
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |