Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2016, 18:51   #24
Wila
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
Hoe która wyglądała jakby wyłączyła się gdzieś w połowie kazania klechy popatrzyła przez chwilę za nim. Wzruszyła ramionami, po czym klasnęła w dłonie.
- No to do roboty! Rozejść się.
Po tych słowach sama podeszła do Józefa, który na to otrząsnął się, jakby z drzemki.
- Bardzo pięknie… pięknie mówił - zamamrotał sennie. - wzruszająca przemowa. Choć poprzedni klecha cokolwiek ciszej przemawiał.
- Taaa. - odparła Hoe, która może raz czy dwa słyszała jak przemawia poprzedni klecha. Mało interesowała ją religia której był przedstawicielem. - Rodolphe poszedł do wiedźmy, ciekawe jakie nowiny przyniesie. Remi szuka Szeryfa. Coś go nie widać, jak karczmarza. Potrzebuje wysłać kogoś po Redgara. Chcę się rozejrzeć po okolicy a kto jak nie on będzie w stanie zauważyć podejrzane ślady? I gdzie jest ten twój ocaleniec?
- Hę? Taki to on mój - odparł z przekąsem młynarz. - Wlazł chyba do karczmy. Ale zobaczysz, to nie przypadek, że teraz się tu pojawił, kiedy tyle zła nas spotkało. - dodał potrząsając wskazującym palcem. - Pójdę może poszukać Rudolfa, źle by było jeszcze felczera stracić. - dodał ruszając powoli. - A mówię, to z wiedźmą na pewno coś było!
- Wyślesz po drodze ino jakiegoś dzieciaka po Redgara? - zapytała Hoe gdy Józef już ruszał by odejść. - A, mięso i miód dla klechy są u mnie na chacie.
- Pewno, pewno - machnął ręką. - Pewno się gdzieś zaplątał w lesie.
- Nie o tej porze. Ale pewno nie wie, że coś się święci. I już. - Hoe wzruszyła ramionami. Po tym sama powoli ruszyła. Ona ewidentnie w stronę karczmy.

***


Mniej więcej w tym samym czasie....

Lisa zatrzymała się dopiero gdy była tuż przed trollem. Oglądnęła go sobie od stóp po głowę, zatrzymując wzrok na jego twarzy.
- A ty co? Nie widzisz, że wszyscy idą tam? - zapytała pokazując palcem zbierający się na rynku tłum. - A nie tu? - Tym razem pokazała palcem dom rzeźniczki z którego dopiero co wyszła. Po ostatnim pytaniu podparła dłonie powyżej bioder, dokładnie w taki sposób w jaki zwykła to robić jej opiekunka Hoe gdy coś według niej było nie tak jak trzeba.*
- Kaca mają. Na klina idą…..- mruknął Troll i przystanął przed dziewczyną. Spokojnie otaksował ją wzrokiem. To jednak nie była Hoe - mogła podpierać się pod boki ile wlezie.
- Głodny jestem. Po mięso jestem - kowal wyjaśnił dziewczynie wzruszając ramionami.
- Na prawdę? Nie wierzę ci. Przecież słyszałam dzwony. Nie wiesz po co na prawdę tam idą? - Dziewczyna wychyliła się w bok by móc spojrzeć na podążający w stronę rynku tłum. Zupełnie jakby troll zasłaniał jej widok. - Może to przez to omdlenie, co?
- Nie kłamię - Troll spojrzał groźnie na dziewczynę. Tak naprawdę nie chciał jej zrobić najmniejszej krzywdy, ale wolał jednak dziś się najeść. Kiedy jednak zobaczył, że dziewczyna na coś spogląda odwrócił się i podrapał po głowie
- Co tu się wyrabia? - zadał te pytanie do siebie po raz kolejny tego samego dnia
- Dwie popijawy w jeden dzień? Idę pogadać do burmistrza. Tak. On zrobi z tym porządek. Powinni pracować, nie zalewać się gorzałą, próżniaki jedne….. - Armand gadając do siebie dziarsko ruszył w kierunku tłumu podążającego na rynek, poprawiając rezolutnie czapkę. Po chwili jednak obejrzał się na dziewczynę i rzucił
- Schab ma być gotowy. Wrócę tu - przymrużył oko robiąc groźny grymas i poszedł szukać burmistrza w tłumie gromadzącym się najwyraźniej bez wyraźnego powodu na rynku.
Skoro troll odszedł w swoją stronę, Lisa również udała się w swoją. Była ciekawa co się dzieje, wobec czego dołączyła do tłumu.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.

Ostatnio edytowane przez Wila : 16-08-2016 o 22:16.
Wila jest offline