Sigi nie był by Sigim, gdyby w chwili najgorszego pożaru nie dolał oliwy do ognia. Tak miał od zawsze i pewnie dla tego właśnie cieszył się trwałą, głęboką, zajadłą niechęcią bliskich. Może to, a może fakt że lubił latać z fiutem na wierzchu, trudno było orzec na pewno. Na pewno jednak jego krzyk i późniejszy upadek na ziemię wywołał zamieszanie w i tak już zmieszanej ciżbie uciekinierów.
Cios obcasem od „Nieprzeciętnej” Sylwii rozkrwawił usta Sigiego i ułamał mu ząb pozbawiając uroku jej do niedawna obmacywane pośladki.
„Suka!” pomyślał, ale więcej nie zdołał uczynić, bo czyjś but wdepnął go głębiej w zalegające korytarz błoto.
- Bagiety nas gonią, więc lepiej też zwiewajcie nieznajomi! - zawołał Rysiek, mając nadzieję, że tamci chwycą haczyk -
A jedyne w co jesteśmy uzbrojeni to dwa nienasycone krasnoludy! Bardzo wkurwione i bardzo nienasycone! Najazd Psiarkich im ruchanie przerwał! – Rysiek krzycząc już stanął bokiem, przylgnął wręcz do ściany, wtopił się w nią mając nadzieję, że to go ocali. Wierzył w to w tej chwili jak w nic innego na świecie. Wierzył, bo wierzyć musiał. Wielu innych opcji nie miał…
Fred plan też miał swój. A poznawszy głos krzykacza z kuszami wparował do przodu na prowadzących Durbeina i Ryśka chcąc użyć ich jak tarczy. Ryśka jakimś cudem minął, bo chuj rozpłaszczył się na ścianie. W Durbeina trafił aż za dobrze posyłając go na zad i przewracając się przez niego. Skotłowali się chwilkę i naraz Colon zdał sobie sprawę, że jego druh ze straży skrył się za nim! Cały jebany plan wziął w łeb a Colon już nie miał czasu na jego sprostowanie…
Wiadro nie był znany w środowisku ze swego nieprzeciętnego intelektu. Pewnie dla tego pomysł ciśnięcia swoim toporem w krzykacza z kuszami na przedzie wydał mu się przedni. Pozostali uciekinierzy, będący na drodze pocisku wypowiedzieć się w tej kwestii jakoś nie mieli szans…
Zgrzytnęło dobyte przez Karla ostrze i pogrążony w ciemności korytarz zastygł na ułamek chwili, dosłownie moment, taki jaki zawsze poprzedza krwawą rozgrywkę…
Malcolm wyczuł tę chwilę, wyrwał krwawiąc sobie paluchy kawał cegły ze ściany, skulił się do skoku z dobytą bronią i solidnym kamolem wiedząc, że ucieczka jest ich jedyną szansą. Z tyłu wpadł na niego krasnolud, Bolo.
„Co se robi?!” mruczał prąc do przodu i roztrącając kompanów.
-
Co se robi! – krzyknął potykając się o kogoś w przedzie. –
Co…
Szczęk zwalnianych zamków kusz był bardzo charakterystyczny i w zasadzie oczekiwany zważywszy na to, że ułamek chwili wcześniej w powietrzu zafurkotał ciśnięty topór. To że bełt trafi w przedzierającego się do przodu, znanego ze swej ekscentryczności krasnoluda było zupełnie niespodziewane. Znaczyło tyle, że wszyscy z przodu musieli paść na ziemię, albo rozpłynąć się w kloace. Krasnolud charknął i wywinął fikoła padając na ziemię z bełtem wbitym w bok. Drugi bełt… nie trafił krzesząc skry na suficie i niknąc w głębi korytarza…
-
Kurwa! – zaklął ktoś z przodu, po czym głośne „
łuuup!” uciszyło marudę. Zachrzęściły czyjeś buciory, ktoś spóźniony wyraźnie dobywał broni a blask lampy oliwnej w której ktoś odsłonił zasłonę wypełnił tunel. Na wprost skotłowanej bandy uciekinierów stało trzech obdartusów z nożami w garści. Sól tej ziemi, czyli moczymordy najgorszego sortu, które z niejednego pieca chleb jadły. Z tyłu, od strony korytarza którym uciekinierzy przybyli dały się słyszeć pospieszne kroki. Trójka drabów zerknęła to na leżącego kusznika z którego ramienia sterczało stylisko głęboko wbitego topora, to znów na skotłowaną bandę.
- Już jesteście martwi! – ryknął ten z latarnią, po czym widocznie znając się na matematyce i rozumiejąc chwilową dysproporcję sił, wykorzystując zamieszanie leżących na ziemi i kryjących się w kotłowaninie uciekinierów, cisnął w ich stronę płonącą oliwną lampę.
Koziołkując w powietrzu rozświetliła na chwilę korytarz miotając po ścianie roztańczone cienie. Minęła o włos biegnących już do ataku z orężem w dłoni Karla i Malcolma. I z trzaskiem rozbiła się o ścianę chlustając w koło po stłoczonej ciżbie lepką oliwą.
Oliwą, która w jednej chwili buchnęła płomieniem…
[Uprasza się Nefariusa o niepostowanie i kontakt na PW]
[Pozostałych zwyczajowo proszę o 3 rzuty 100]