Aria upiła łyk wina. Napój rozszedł się przyjemnym chłodem po jej gardle. Nie znała się na winach, jednak to był jeden z najlepszych trunków, jakie piła. Czuła wyraźnie owocowe nuty, jednak nie była w stanie ich rozpoznać. Jej twarz rozświetlił uśmiech połączony z zachwytem. Ta przygoda była warta swojej ceny, bo kto inny pokazałby im kawałek świata bogaczy? Nawet karafka na wino była najbardziej fikuśną rzeczą, jaką widziała w swoim życiu. Dotknęła ostrożnie szkła oraz metalu zaciekawiona, po czym po pogładzeniu wypukłości karafki, cofnęła rękę. Przeniosła wzrok na ich gospodarza i zauważyła, że mężczyzna zmienił nieco ubranie. Miał inny kaftan, koszula, którą teraz założył, nie miała ogromnego kołnierzyka, była prosta i zapinana na guziki, buty miały krótsze cholewy no i zniknął miecz.
- Carondzie, jeśli mogę się do ciebie zwracać po imieniu – zaczęła, w końcu w jej świecie zakorzeniony był szacunek dla osoby o wyższym statusie społecznym, mimo, że intensywnie próbowała się buntować przeciwko takim zasadom – Dlaczego wybrałeś dwie najemniczki? Skoro mogłeś mieć na pewno każdą istotę naszej płci w tym mieście, od młodej dziewczyny do staruszki. - Rudowłosa roześmiała się. - Nie sugeruję rzecz jasna, że lubisz staruszki.
__________________ "First in, last out." Bridgeburners
Ostatnio edytowane przez Morri : 12-08-2016 o 09:07.
|