Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2016, 10:34   #61
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Na słowa Venory Liamm aż się wzdrygnęła -Jak to? Chcesz wzywać po posiłki? Straże? Paladyni?- spytała nie dowierzając własnym uszom.
-Nie wiem czy mamy tyle czasu. Oni porwali naszych mężów.- odezwała się jedna z wieśniaczek -Właśnie. Oni byli tutaj już kilka razy. Sprawdzali nas. Zawsze spędzali tu równo kwadrans i wracali. Być może jeśli nie wrócą tamci się domyślą, że coś jest nie tak. Ale z drugiej strony sami nie damy rady ich pokonać.- Ben wzruszył ramionami.
-Właśnie. Nie ma czasu czekać. Sami możemy tam zajść. Poradzimy sobie. Widziałam jak walczysz. Nie masz sobie równych w szermierce.- zaproponowała Liam podkasając nerwowo rękawy. Venora dostrzegła kątem oka ślady po otarciach na obu nadgarstkach Liamm.

Rycerka pokręciła przecząco głową. Coś jej mówiło, że dziwnym trafem ściągają do niej problemy. Przez myśl przeszło jej, że jak tak dalej pójdzie to przełożeni przestaną ją wypuszczać ze świątyni, bo gdzie się nie uda to wynajduje zaraz poważny problem w jakiejś zapyziałej wiosce.
- Nie mówię, że musimy na nich czekać. Musimy przekazać informację dalej, bo jeśli nam się nie uda to nie mamy co liczyć na ratunek - wyjaśniła i spojrzała pytająco na ręce Liamm. Najpierw jej dziwne zwyczaje, a teraz te otarcia. Venora co raz bardziej miała ochotę wyciągnąć z niej o co chodzi. - Liamm, chodźmy. Ben proszę prowadź do siebie - spojrzała jeszcze na dziewczynkę i gestem dłoni zachęciła ją by poszła razem z nimi. Nie wątpiła, że gnom będzie miał też kawałek pergaminu i atrament.

Po kilku chwilach cała grupka była już w domostwie gnoma. Skromna chatka zarówno z zewnątrz jak i w jej środku była jednak serdecznym przytułkiem dla Venory i Liamm.
-Nazywam się Arsen pani.- głos zabrała młoda dziewczynka, która na ochotnika zgłosiła się do roli gońca.
-Pewnikiem potrzebujecie przybory do pisania.- rzekł gnom po czym sięgnął do niewielkiego stolika pod oknem, gdzie w jedną, wielką całość zlewała się kupa wosku z wielu roztopionych świec. Woskowy twór otaczał miejsce, gdzie leżała wielka jak na gnomie ręce księga, a obok kilka zwiniętych rolek pergaminu oraz przybory do pisania.
-Tutaj możesz napisać wiadomość.- rzekł zachęcająco.
-Czyli co? Idziemy? Kiedy chcesz ruszać?- spytała Liamm.

- Jestem lady Venora Oakenfold - odparła z uśmiechem do dziewczęcia przedstawiając się. - Dam ci mój wisior z symbolem Helma na dowód tego, że ja cię wysyłam - dodała i zasiadła przed stolikiem. Zdjęła rękawice i położyła je na kolanach. Ważne było, żeby jej pismo było rozpoznawalne, by nikt nie rozprawiał nad prawdziwością personaliów osoby piszącej list.
- Chętnie skorzystam z tych mikstur - przypomniała się Venora gnomowi. Sięgnęła po jedną z rolek i przysunęła bliżej siebie kałamarz z piórem.
- Lia, o co chodzi z tymi twoimi otarciami na nadgarstkach? - zapytała zmieniając nagle temat. W głowie zaczęła układać sobie tekst wiadomości. - Poza tym… Czy zaraz się nie zacznie ściemniać? - zapytała nawiązując do ograniczenia jakie miała córka handlarza.

-Co? To? A to nie ważne, nic takiego. Pomagałam ojcu w warsztacie i tak wyszło. - oznajmiła Liamm na pytanie o zadrapania na rękach. Lia zrobiła kilka kroków w stronę okna i zasępiła się przez krótką chwilę -Cholera, masz rację. Co tu zrobić, co tu zrobić…- dywagowała stukając się wskazującym palcem po podbródku. W tym czasie Ben otworzył na oścież wielką, drewnianą szafę i wyjął z niej skórzaną torbę, z której wyciągnął szklaną butlę z błękitną zawartością.
-Proszę. Zaraz poczujesz się lepiej.- rzekł -Jeśli byś chciała pójść tam na północ, a potrzebujesz pomocy, może ja się nadam? Mam jeszcze kilka zapamiętanych zaklęć na dzisiaj i jeśli dobrze pamiętam ostało mi się kilka czarów, które zapisałem na zwojach.- zaproponował.
Venora westchnęła i pokręciła głową na ich zniecierpliwienie. Odkorkowała miksturę i krzywiąc się na wspomnienie smaku płynu leczącego wychyliła buteleczkę. Szybko przełknęła by mieć to już za sobą.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline