- Dziwne było tylko miejsce w którym ich szukałeś, nie zaś samo zaproszenie... - odparła Zora tym razem pociągając jeden, drugi i trzeci łyk wina. Zrobiła to szybko i tak naturalnie, że aż jej samej zrobiło się głupio. To nie było takie wino jakie zwykła pijać... to było wino z wyższej półki.
- Masz gdzieś tu łaźnię? - zapytała przesuwając się w stronę mężczyzny, powolnymi niemalże kocimi ruchami. Wzrok jakim na niego teraz spojrzała jednoznacznie świadczył o jej rychłych zamiarach.
__________________ To nie ja, to moja postać. |