Karl rzucił się naprzód, gdy tylko udało mu się ustalić, iż kusznik wykorzystał już obie swe bronie i przynajmniej to zagrożenie już minęło.
Dopadł do trójki, tak łasych na cudzą własność, łapserdaków, w przelocie dźgając wyciągniętego w ścieku, byłego już, kusznika, ot tak, ze zwykłej, ludzkiej mściwości.
Pozostałych kanałowych rabusiów zasypał gradem cięć, sztychów i kopniaków, cały czas prąc do przodu.
Nie zamierzał bowiem walczyć z nimi do krwi ostatniej, swojej lub ich, a jedynie przebić się i kontynuować ucieczkę ku wolności.
W opinii Karla dokonanie żywota w ściekach, a coraz bardziej słyszalne odgłosy nieustępującej pogoni nie wróżyły jasnej przyszłości, byłoby wyjątkowo w złym smaku i ogólnie nie licujące godności jego osoby.
_________
64, 22, 21
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Ostatnio edytowane przez Cohen : 14-08-2016 o 19:54.
|