Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2016, 15:45   #25
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Straż Miejska Nuln. Jesteście aresztowani. - chciał stwierdzić ze spokojem strażnik Fred Colon, gdy z jego ust wyrwała się bliżej niezidentyfikowany charchot zasapanego grubasa szarżującego na wrogów. Fred miał wiele szczęścia w tym, że facet rzucający latarnię zupełnie nie spodziewał się aż tak szybkiego ataku. W szczególności od takich łajz jak Durbein i Colon. Wykończyli go obaj zanim jeszcze na dobre dobył swoją broń. Ostatnią jego myślą było: "kurwa, po chuj wziąłem sztylet jak tamci mają miecze?". Był zbyt tępym chujem, żeby domyślić się, że ano dlatego, że był tępym chujem.

Wówczas to Karl i Sylwia minęli go, a on z Durbeinem zaczęli robić za tych co to zabezpieczali tyły - to znaczy standardowa taktyka straży miejskiej. Całkiem nieźle im to szło, bo co Karl kogoś dźgnął to Sylwia poprawiła, a potem Colon i Durbein definitywnie kończyli z nimi (lub po prostu dźgali trupy, tego to nawet najstarsi górale nie wiedzieli). Trzeba było się przebić dalej, bo to miało być rzeźnickie tournee po kostki w gównie, a nie... no nie coś innego.

Przy okazji Fred miał wiele szczęścia, że Karl wysunął się na prowadzenie, bo nawet biorąc pod uwagę długość noży i mieczy to Colon nie miał zbyt wiele szans w czystej walce. Ale hej? Kiedy ostatnio walczył czysto? On sobie nie przypominał. W szczególności Colon czekał tylko na okazję jak Dajmibletke wda się w starcie z kimkolwiek innym i Fred będzie mógł go wtedy zaatakować od tylca. Tak jak lubił.

A jeśli przydarzy się okazja to spierdoli przed siebie, bo przecież nie osłania tyłów dla osłaniania tyłów, ale żeby nie wpierdolić się na czyjeś ostrze.

Rzuty: 52, 22, 85
 
Anonim jest offline