Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2016, 19:34   #198
Ramp
 
Reputacja: 1 Ramp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumnyRamp ma z czego być dumny
Jechali sobie spokojnie na miejsce spotkania z informatorem i nawet fajnie bylo. Pustynia i piasek, tylko i wyłącznie piasek. Skąd się tutaj wziął? Kto go tu tyle przywiózł? Głupie pytania zawitały do jego umyslu, w sumie o czym innym miał rozmyślać jak nie o glupotach? Mogl na przykład patrzeć na drogę czy ktoś w niego nie przywalić. Rozglądając się pokiwał głową, byli na pierdolonej pustyni, i to jeszcze jechali w inne miejsce spotkania niż było planowane, kto niby miałby mu drogę zajechac? Musiał się zajac czymś pożytecznym, a nie myśleć o glupotach. Nie daleko ich smigacza pojawił się inny. Jeden z załogi wyciagnal karabin i strzelił kilka razy w jego kierunku. Na nieszczęście był to użytkownik miecza swietlnego, inaczej mówić Jedi. Martell miał z nimi doczynienia i to nie w małych sprawach. w końcu kilku padawanow znajdowało sie z biegiem lat pod jego ochrona.
Jedi wyprzedził ich jakże żałośnie wolny smigacza i zmusił do zatrzymania. Wysiadła z niego kobieta i to w dodatku głowę miała pokryta rdza. Medyk miał kiedyś z taką jedną doczynienia, i powiedział sobie dosc, jak to mówili w wojsku 'Pordzewialy dach to i piwnica jest cały czas zalana’
No ale mniejsza o to, był to ich informator na szczescie i to jeszcze Jedi. Dalej to był zwykły opierdol za bezprawne strzelanie. I co najlepsze, przywiozła ich bron, pancerze, ich skarby na które tyle czekali.

Słuchając rudowlosej, wpadł mu do głowy dość ciekawy pomysł. Chyba będzie musiał dokonać zmian w sprawia badania zawodników przed wyścigiem.
-My się chyba nie znamy, Aaron Martell, Medyk Żołnierz - wyciągnął rękę do przywitania - Skoro bierzesz udział razem z nami w tej akcji to ja bym proponował tak.
Mam się zająć badaniem zawodników przed tym wyścigiem. Mój pracodawca uprzedził mnie żebym sobie ochronę wzial, bo nie zawsze zawodnicy lubią się badać. Tak pomyślałem żebyś to Ty była moja ochrona, Ci dwaj
- wskazal na Parkera i Gaela - zajmą się resztą przygotowań do akcji. Co o tym sądzisz?
- Nooo.. dobra, ale co dalej? - spojrzała na niego pytająco.
- Jak co dalej? Wymiana ma się odbyć po jutrzejszym wyscigu tak? Jak będzie mnie ochraniać dwóch wypakowanych kolesi do tego dziwnie ubranych to może się to wydać podejrzane, a jak będziesz Ty to będzie możliwość obserwowania tego całego wazniaka z Krayta.
- Nie chcę się wystawiać na widok - zaprotestowała. - Niestety moja facjata jest znana bardziej niż bym tego chciała i w ten sposób możemy wkopać całą akcję.
Zaburczal pod nosem, ale ze spokojem odparł.
- No dobra, skoro tak uważasz to wezmę jednego z tych dwóch oszołomów.
A co do akcji to wyslalbym Parkera do poszukania informacji na temat tego sprzętu, on jest dobry w tych sprawach więc da sobie rade
- miał na myśli zdolności poszukiwawcze, których użył podczas szukania smigacza którym właśnie podróżują, fakt że złom, ale zawsze coś.
 
Ramp jest offline