Wątek: Dwie drogi
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2007, 08:39   #46
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Gaston :

Pierwsze co przyszło do głowy Gastonowi, to pełne niewesołej satysfakcji „Wiedziałem, że tak będzie”. Nigdy nie był w Kislevie i wcale mu się nie uśmiechała ta podróż, ale cóż. Przed losem nie da się uciec. Tak widać musiało być.
Poważne i jakby niepewne spojrzenie zielonych oczu wprawiło giermka w zakłopotanie. Gaston rzadko bywał niepewny. Nie było po prostu miejsca na niepewność w życiu kogoś, kto uważał, że wszystko co mu się przytrafia jest z góry przesądzone. Bąknął zatem :
- Skoro mamy wyruszyć za dwa dni i to do Kisleva trzeba zatem zabrać ciepłe ubrania. Słyszałem, że jest tam zimno.
Odchrząknął w kułak. I śmielej zaczął mówić widząc zachęcające spojrzenie Annis.
- Będziemy potrzebowali prowiantu co najmniej na tydzień. U nas nie będzie kłopotów z aprowizacją, ale nie wiadomo jak w Imperium i dalej. Tygodniowe zapasy to moim zdanie absolutne minimum. Musimy też zabrać sprzęt obozowy. Nie zawsze będziemy nocować pod dachem. Prócz naszych wierzchowców co najmniej dwa luzaki. Jeśli wolno mi zasugerować, to powinniśmy trzymać się uczęszczanych szlaków. Najpierw skierować się na Przełęcz Helmgard, później dotrzeć do Altdorfu i dalej wzdłuż rzek do Kisleva. Możemy też rozważyć inną drogę. Mniej uciążliwą i nie wymagającą tyle zachodu. Pojechać do L’Anguille, zaokrętować się na statek i popłynąć do Erengardu.
Posuwał się w swoich planach coraz dalej zachęcony milczeniem dziewczyny. Dopiero po chwili dostrzegł w jej spojrzeniu jakby tęsknotę. Zmieszany mruknął cicho :
- Ciężko opuszczać ojczyznę i bliskich, ale cóż robić ? Skoro już się wkroczyło na ścieżkę przeznaczenia, trzeba nią kroczyć do końca.
Powiedział starając się zrozumieć jej niepewność
- Nie ma co żałować Pani. Skoro mamy jechać to po prostu jedźmy.
Miał nadzieję, że te proste słowa ją pocieszą i pozwolą wyzbyć się niepewności.
 
Tom Atos jest offline