Wątek: Cienie [+18]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-08-2016, 23:13   #11
Morri
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość
MAYA MOORE

Mayę obudził budzik. Znowu. Dźwięk był jednak inny, bardziej elektroniczny, ale po chwili się wyłączył. Nie pamiętała jakim cudem z pokoju Lei znalazła się w swojej sypialni… chociaż? Uniosła głowę i rozejrzała się po pokoju.




W tym momencie usłyszała intensywne pukanie do drzwi.
- Siostraaaaaaa, wstaaaawaj! Spóźnisz się na praaaktykę!


Oczom dziewczyny ukazała się radosna buzia jej młodszej siostry, która bez ceregieli pchnęła pupą drzwi i wparowała do środka, stawiając na stoliczku naprzeciwko łóżka kubek z pięknie pachnącą wanilią kawą.
Brązowowłosa dziewczyna podniosła wzrok na Mayę i przekręciła głowę, niczym zaciekawiony mały piesek.
- Co masz taką dziwną minę? Za dużo opijania wczoraj? – dziewczyna spojrzała na zegarek – Poza tym my tu sobie gadu-gadu, a nasza szanowna matka pewnie czeka z brunchem na mnie.
Szczupła sylwetka pochyliła się szybko w stronę Mayi i pocałowała ją w czubek głowy.
- Pamiętaj, że pani Choi przychodzi sprzątać dziś, więc tylko zatrzaśnij drzwi mruku – dodała, wychodząc z pokoju.



SAMANTHA ZANDERS

Samantha w półśnie machnęła ręką odpędzając znad głowy owada, który sprawiał wrażenie desperata, próbującego wejść jej co najmniej do ucha. Ale w końcu nie wytrzymała i podniosła się gwałtownie. Jej łóżko… cóż, to co było prawdopodobnie jej łóżkiem zakołysało się gwałtownie, a dziewczyna nieomal wypadła. Podparła się ręką o drewnianą podłogę, odepchnęła i po kilku zgrabnych ruchach wyskoczyła z pułapki, która okazała się być zwykłym hamakiem. Ale to zdecydowanie nie hamak przyciągnął jej uwagę, ale… wszystko.




Dopiero teraz doszło do dziewczyny, że w powietrzu czuła niespodziewaną raczej dla Nowego Jorku wilgoć oraz temperaturę nieosiągalną tam o tej porze roku. Otaczała ją bowiem po prostu dżungla. Samantha odwróciła się, oszołomiona i powoli podeszła do barierki usłyszawszy lekką szamotaninę w liściach w niewielkim oddaleniu od jej… lokum.
Wzrok najpierw przeniósł się na ogół tego, co zobaczyła:




A potem przeskoczył na rozgrywająca się tuż przed nią nieco dramatyczną scenę, w której matka Natura ostentacyjnie postanowiła przypomnieć o słynnym, niekończącym się „kręgu życia”.


- Sam, czy ty znowu zasnęłaś nad pamiętnikami w hamaku? – usłyszała dobiegający gdzieś z dołu męski głos.



JESSICA HOFFMAN

Jessicę obudził przejmujący dźwięk syreny, kojarzący się niemalże z bardzo ogromnym i bardzo nieprzyjemnym szkolnym dzwonkiem. Łóżko, na którym leżała było też BARDZO. Przede wszystkim niewygodne. Kobieta otworzyła oczy tylko po to, żeby zobaczyć nad sobą biały i gładki sufit, a po chwili doszedł ją gwar rozmów, które powoli narastały.
Jess wyciągnęła rękę w bok, ale zamiast przedmiotu, który miała nadzieję dotknąć, złapała powietrze. Podniosła się powoli, nie chcąc zapewne panikować i rozejrzała się wokół siebie. Siedziała na górze piętrowego łóżka, które w zasadzie nawet nie było łóżkiem, a pryczą, których w pomieszczeniu było znacznie, znacznie więcej.




- Te, Doktor, wstałaś? – usłyszała nieco piskliwy, damski głos dochodzący gdzieś z dołu. – Dziś wychodzisz, nie?



MELISSA WAGGONER I JAYDEN BLACKLEAF

Melissę oraz Jaydena raczej obudził promyk słońca padający idealnie w poprzek poduszek, na których leżały ich głowy. Oczywiście któreś z nich nie dociągnęło zasłon tak, jak trzeba i tak właśnie miał zacząć się ich dzień – promieniami słońca walącymi po oczach.
Melissa pierwsza się ruszyła, zauważając, że Jay obejmował ją ciasno w pasie. Nieco zbyt pospiesznie wyskoczyła z łóżka, wysuwając się z jego objęć. Sypialnia, w której się obudziła nie wyglądała zupełnie jak mieszkanie przyjaciela.




Nim jednak którekolwiek z nich zdążyło się odezwać, drzwi pokoju otworzyły się cicho i do pokoju weszła mała, maksymalnie trzyletnia dziewczynka, ściskająca w rękach misia.




Spojrzała uważnie, mądrym i przeciągającym się wzrokiem na stojącą Lissę, po czym odwróciła się w stronę Jaydena, podreptała szybko małymi kroczkami w jego kierunku oraz weszła do łóżka, przytulając się do mężczyzny z cichym, acz zdecydowanym:
- Tatuś psykryj.




WILLIAM WAGGONER

Williama obudził pisk dobiegający z korytarza. Dziecięcy pisk, który urwał się na głośnym łubudu oraz przytłumionych słowach jakiejś kobiety. Mężczyzna przewrócił się na prawy bok, ignorując wydarzenie, które go obudziło, jednak to, co zobaczył, podziałało na niego jak sprężyna.




Pomijając sprawę, braku Natalii w jego łóżku (a na pewno nie był to problem drobny), cały pokój był dla Willa obcy. Czuł, że jest w tym miejscu coś znajomego, jednak to wrażenie raz umykało, raz intensyfikowało się.
- Will, kochanie, wstałeś? – usłyszał zza drzwi głos… zdecydowanie swojej matki. – Spóźnisz się do szkoły, a przecież dziś macie festyn naukowy.
Oddalające się kroki zdecydowanie sugerowały, że kobieta sobie poszła.




JENNIFER JONES

Jennifer została obudzona gwałtownym potrząsaniem w ramię.
- Jen, weź, co ty się nie mogłaś wyspać w domu? Dobrze wiedziałaś, że mamy zmianę – do potrząsania doszedł nieprzyjemnie ponaglający i zdecydowanie za głośny głos jakiegoś mężczyzny.
Kobieta rozejrzała się nieco nieprzytomnie, określając gdzie jest i co się stało. Okazało się, że siedziała na miejscu pasażera w policyjnym radiowozie. Jakby tego było mało, miała na sobie mundur wraz z całym niezbędnym, a przynajmniej tak mogło jej się wydawać, oporządzeniem.
Panna Jones przeniosła wzrok na mężczyznę, który stał za drzwiami samochodu oraz który niewątpliwie potrząsał jej ramieniem przez otwarte okno.




- Idziesz? Zamknij żesz to okno i chodź, odpowiadamy na 10-16, załatwiamy szybko sprawę i spadamy do domu. - ponaglającym i nieprzyjemnym głosem oznajmił mężczyzna, chowając notes i odchodząc w stronę najbliższego domu.
 
__________________
"First in, last out."
Bridgeburners
Morri jest offline