Lehman był albo bardzo twardy, albo uparty jak osioł. Bez względu na to, co bandziorem kierowało, do współpracy się nie rwał.
- Co racja, to racja. - Jekil pokiwał głową, sprawdzając równocześnie, czy Lehman nie ma jakiegoś ukrytego oręża. Albo sakiewki na przykład.
Pozbawiwszy Tobiasa wszelkich przydatnych przyborów odsunął się o krok od leżącego.
- W różny sposób można umrzeć - powiedział. - Można godzinami czekać na śmierć, a takie mrówki na przykład są lepsze od wilków, chociaż bardziej... czasochłonne.
- Powiedz, co wiesz o tej wiedźmie, a będziesz mógł spokojnie, bez cierpień odejść do Ogrodów Morra - obiecał. |