- Chcesz mu jeszcze postawić kolację? - zapytała Zora z rozbawieniem. Ona sama leżała tak jak leżała patrząc tylko leniwie i od niechcenia jak jej przyjaciółka się ubiera. Sama najchętniej zostałaby do następnego wieczora w tym przyjemnym miejscu... cały dzień spędziłaby zapewne pływając we wczoraj odkrytym źródełku. Pełne rozleniwienie kilku ostatnich dni, a zwłaszcza ostatniego przyjemnego wieczora zaczęło powoli dawać o sobie znać skutkując coraz to większym ogólnym rozleniwieniem.
- Myślałam, że jeszcze popływamy... - mruknęła niezadowolona, po tym skubnęła kolejną pajdę ze śniadaniowego talerzyka. - Nie mówię żeby zostawać tu nie wiadomo jak długo... - znów mruknęła, tym razem leniwie - ale chociaż jeszcze kilka chwil... nie daj się prosić. - Czarnowłosa odłożyła jedzenie. Dłonie Zory powędrowały w kierunku Ari obejmując ją od tyłu, po czym żartobliwie i bez użycia siły a raczej sugestią próbowały sprowadzić ją znów do pozycji leżącej, chociaż w tym wypadku dziewczyna musiałaby się przynajmniej oprzeć o Zorę.
__________________ To nie ja, to moja postać. |