17-08-2016, 17:56 | #31 |
Reputacja: 1 | Aria rozgniotła językiem o podniebienie winogrono, które wzięła sobie z tacki. Spojrzała w milczeniu na Zorę, sięgając po kolejne słodkie, fioletowe grono. - I co o tym myślisz? Klejnot jest...niezwykły, ale nie chcę go chyba zabierać. Rudowłosa podniosła się, pozwalając opaść okrywającemu ją materiałowi i zaczęła się metodycznie ubierać. - Zostawmy mu odpowiedź - zaczęła po chwili, kiedy do zawiązania zostały jej już tylko buty i pas. - Niech wpadnie do karczmy na kolację.
__________________ "First in, last out." Bridgeburners Ostatnio edytowane przez Morri : 17-08-2016 o 18:30. |
17-08-2016, 18:05 | #32 |
Reputacja: 1 | - Chcesz mu jeszcze postawić kolację? - zapytała Zora z rozbawieniem. Ona sama leżała tak jak leżała patrząc tylko leniwie i od niechcenia jak jej przyjaciółka się ubiera. Sama najchętniej zostałaby do następnego wieczora w tym przyjemnym miejscu... cały dzień spędziłaby zapewne pływając we wczoraj odkrytym źródełku. Pełne rozleniwienie kilku ostatnich dni, a zwłaszcza ostatniego przyjemnego wieczora zaczęło powoli dawać o sobie znać skutkując coraz to większym ogólnym rozleniwieniem. - Myślałam, że jeszcze popływamy... - mruknęła niezadowolona, po tym skubnęła kolejną pajdę ze śniadaniowego talerzyka. - Nie mówię żeby zostawać tu nie wiadomo jak długo... - znów mruknęła, tym razem leniwie - ale chociaż jeszcze kilka chwil... nie daj się prosić. - Czarnowłosa odłożyła jedzenie. Dłonie Zory powędrowały w kierunku Ari obejmując ją od tyłu, po czym żartobliwie i bez użycia siły a raczej sugestią próbowały sprowadzić ją znów do pozycji leżącej, chociaż w tym wypadku dziewczyna musiałaby się przynajmniej oprzeć o Zorę.
__________________ To nie ja, to moja postać. |
17-08-2016, 18:37 | #33 |
Reputacja: 1 | Aria roześmiała się, rzeczywiście opierając się o przyjaciółkę. - Dobrze, masz rację. Trochę się pospieszyłam. - Odpowiedziała, zdejmując kurtkę. - Tylko miej na uwadze, że dalej nie mamy zlecenia. I nie, on płaciłby za siebie, a może i za nas - pokazała żartobliwie język i usiadła znów na łóżku, już bose stopy zawijając do wygodnego siadu. Zdecydowanie była gotowa na trochę odpoczynku w luksusowych warunkach przytulnego domu Caronda.
__________________ "First in, last out." Bridgeburners |
17-08-2016, 20:05 | #34 | |
Reputacja: 1 | Dziewczyny zostały jeszcze trochę… Spokojnie skorzystały ze źródełka. Zora trochę popływała. Aria głównie pomoczyła się relaksacyjnie. Zostawione śniadanie w końcu zniknęło do ostatniego okruszka. Wypoczęte i zadowolone, gotowe do drogi zostawiły pustą tacę na łóżku… No, może nie aż tak pustą… bowiem klejnot, który miał być zapłatą za ich usługi pozostał na niej, kartka od mężczyzny również. Tym razem jednak odwrócona była na drugą stronę, z której umieszczono tekst: Cytat:
__________________ To nie ja, to moja postać. | |
17-08-2016, 20:49 | #35 |
Administrator Reputacja: 1 | Nie zaczepiane przez nikogo opuściły gościnne progi domostwa Gorna. * * * Ledwo zdążyły znaleźć pod gościnnym dachem "Miecza", gdy przywołał je do siebie Marcus. - Dobrze, że jesteście - powiedział. - Już dwa razy o was pytał. Ten gość, który siedzi przy waszym ulubionym stoliku. Wspomniany przez Dzieweczkę mężczyzna wyglądał bardziej na doświadczonego podróżnika czy najemnika nawet, niż na poszukiwacza kobiecych wdzieków. Chociaż pozory mogły mylić. Jedyne, co mogły zrobić, to przekonać się osobiście, czego od nich chce. |
17-08-2016, 20:53 | #36 |
Reputacja: 1 | Zora uśmiechnęła się do Dzieweczki. A później uśmiechnęła się do Arii. Czyżby w końcu! Zadowolona zamówiła trzy piwa - dla siebie, Arii i nieznajomego - do którego dziewczyny podążyły wraz z trunkami. - Aria, Zora - podobno pytałeś o nas.
__________________ To nie ja, to moja postać. |
17-08-2016, 21:13 | #37 |
Administrator Reputacja: 1 | Ewentualny pracodawca podniósł się, a potem zlustrował obie dziewczyny od stóp do głów. Widać było, że równą uwagę zwrócił na ich uzbrojenie, jak i na 'atrybuty'. Najwyraźniej lustracja wypadła pomyślnie, bowiem mężczyzna z aprobatą skinął głową, po czym uprzejmym gestem zaprosił najemniczki, by usiadły, który to gest poparł słowami. - Siadajcie, proszę - powiedział. - Karl Berg - przedstawił się, gdy dziewczyny zajęły miejsca. - Muszę dotrzeć do Blackhill - powiedział - i przyda mi się eskorta. Proponuję wikt i podwójną stawkę dzienną. I premię, jeśli na miejsce dotrzemy w ciągu dwóch najwyżej tygodni. Droga do Blackhill prowadziła między innymi przez Góry Mroźne, które nie należały do najbezpieczniejszych. No ale życie najemnika zwykle związane było z ryzykiem. |
18-08-2016, 09:36 | #38 |
Reputacja: 1 | Aria spojrzała na Zorę, siadając przy stoliku. - Jesteśmy wstępnie zainteresowane - oznajmiła - jednak mamy jeszcze parę pytań, tak, żeby wszystko było jasne. Wybrałeś nas, bo o nas słyszałeś i wiesz, że damy radę, czy wolisz patrzeć na ładne damskie udo, miast męskiego? - zapytała bez ogródek. - Zawsze można połączyć pożyteczne z przyjemnym - odparł Karl. - Słyszałem o was od Stunta. Dla mnie to wystarczające referencje. Rudowłosa była zadowolona, że wreszcie trafił się im chętny ze zleceniem, jednak czuła lekkie rozczarowanie. Podejrzewała, że nie spotkają już Caronda i z niewiadomych dla niej przyczyn było to trochę smutne. Westchnęła cichutko i podniosła głowę uśmiechając się. Tak, wezmą to zlecenie, o ile Zora też jest chętna na wzięcie tej roboty.
__________________ "First in, last out." Bridgeburners |
18-08-2016, 11:06 | #39 |
Reputacja: 1 | Zora wyłapawszy wzrok Arii skinęła potwierdzająco głową. Widać nie miała nic przeciwko zleceniu. Zresztą, trudno byłoby mieć… w końcu tyle czasu szukały dokładnie czegoś takiego. Aria nie mogła wiedzieć, że przyjaciółka podziela jej odczucia odnośnie Caronda. Myśl o tym, że prawdopodobnie nie spotkają już “swojego jednonocnego kochanka” i dla Zory była przygnębiająca. - Za ile ruszamy? - zapytała bez ogródek, klepiąc się przy tym w uda. Leniwa atmosfera ostatnich dni w mgnieniu oka opuszczała Zorę czującą nosem rychłą przygodę. - Za dwie godziny spotkamy się przy Bramie Północnej. - Karl dopił piwo i wstał. - Tytułem zaliczki - powiedział, po czym położył na stole garść srebra. - Będę czekał. Skinął głową na pożegnanie i ruszył w stronę wyjścia. Aria kiwnęła głową jakby na odchodne ich nowego szefa. - No to pijemy po półtora kufla, skoro nie poczekał na swój… I co potem? Zbieramy graty, przegląd, dokupujemy coś i idziemy? Zora wzruszyła ramionami. - Wydaje mi się, że od kilku dni jesteśmy tak gotowe, że lepiej gotowymi być się nie da. Zróbmy świeże zapasy jedzenia. Tak wiem… ale tak na wszelki wypadek. I to chyba wszystko, no nie? - Broń lepiej wyczyszczona na razie nie będzie - zgodziła się Aria. Zora przyssała się do swojego kufla z piwem na kilka chwil. Gdy się oderwała mlasnęła głośno z cichym “ah”. - Poprosimy Dzieweczkę by w razie czego powiedział mu, że ruszyłyśmy w drogę za zleceniem - odparła, nie tłumacząc o jakiego “mu” chodzi. Aria kiwnęła głową, również nie odrywając się od kufla. Po chwili odstawiła go i dodała: - Jak kocha to poczeka - parskając śmiechem. Zora puściła jej oczko.
__________________ To nie ja, to moja postać. |
18-08-2016, 11:21 | #40 |
Administrator Reputacja: 1 | Karla zobaczyły z daleka. Mężczyzna pogrążony był w rozmowie z jednym ze strażników, lecz na widok zbliżających się najemniczek przerwał rozmowę i odwróciwszy się w stronę nadchodzących pozdrowił je, unosząc dłoń na powitanie. Dzień był wprost wymarzony na wędrówkę. Słońce co rusz chowało się za chmurami, wietrzyk nie był natarczywy i nie sypał piaskiem w oczy, a wiodąca przez łąki i pola droga prezentowała się całkiem porządnie. - Za jakieś dwie godziny dotrzemy do Złotych Dębów - powiedział Karl. Mury miejskie zniknęły im z oczy, przedmieścia Vawefall zostały daleko za nimi. - Zatrzymamy się na chwilę, chyba że nie jesteście głodne. Do tej pory prawie się nie odzywał. Może to była okazja, by dowiedzieć się czegoś więcej o pracodawcy i celu jego podróży? Dzień nie był targowy, ruch na drodze nie był zbyt wielki - z pewnością nikt w swobodnej rozmowie by im nie przeszkodził. |