- Kupuję, sprzedaję, pośredniczę - odparł. - Głównie drogie kamienie. Jeżeli kiedyś na coś traficie, albo będziecie chciały zrobić komuś prezent, to u mnie będą odpowiednie ceny.
Kamienie… Zora przez chwilę miała minę lekko zdziwioną. Nie lubiła zbiegów okoliczności. Zawsze ją zaskakiwały. Nie powiedziała jednak nic.
- Masz przy sobie jakieś? Pytam, bo musimy wiedzieć, czy w razie czego pilnować tylko twojego życia, ignorując przedmioty, czy jest jakaś ważniejsza część twojego bagażu? - ton Arii był rzeczowy i spokojny. Tak, znała się na robocie, którą się zajmowała.
- Parę drobiazgów, przy pasie - odpowiedział Karl. - Reszta dobytku nie jest ważna.
- Świetnie. Tak że pilnujemy ciebie.
Aria oddała się kontemplowaniu widoków, które ją otaczały. Na rozmowę jeszcze na pewno będzie dużo czasu i lepiej żeby tematy nie skończyły się za szybko. Zadowolony klient, to także zabawiony klient, szczególnie, że miała nadzieję na podróż bez przygód.
Zora również pogrążyła się w swoich myślach. W których swoją drogą przywoływała co lepsze sceny z wczorajszego wieczoru. Mogła przy tym wyglądać lekko głupkowato, bo na jej twarzy czaił się leniwy i tajemniczy uśmiech pomieszany z rozmarzeniem w oczach.
__________________ To nie ja, to moja postać. |