Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-08-2016, 14:40   #41
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość
- Myślę, że za dwie godziny będziemy wszyscy gotowi na posiłek i chwilę odpoczynku - odpowiedziała Aria, mierząc swojego nowego pracodawcę wzrokiem.
- Na razie nie jestem głodna - odparła Zora - za dwie godziny mogę być. Jeśli jednak śpieszy ci się tak bardzo jak mówiłeś, mogę jeść w drodze. Bo z jakiegoś powodu ci się śpieszy? - zapytała, a choć nie bezpośrednio pytała o powód, to właśnie nim była najbardziej zainteresowana.
- Jeśli zmieszczę się w terminie, to może zrobię interes życia - odparł Karl. - Ale muszę się znaleźć w Blackhill najpóźniej za dwa tygodnie, nim minie południe. Nie zdążę, to ów interes odfrunie w siną dal.
- Czyli ty zrobisz swój interes, to i nam się opłaci. Dobrze, to czysta i jasna sytuacja. Masz nasze słowo, że zrobimy wszystko, żebyś zdążył - powiedziała poważnym tonem Aria, a dla niej słowo było rzeczą ważną, o ile nie najważniejszą.
- Jeśli się uda, to prócz obiecanej premii zaproszę was na wspaniałą kolację - obiecał Karl. - Oczywiście - dodał - normalne wynagrodzenie będzie za całe dwa tygodnie, nawet jeśli dotrzemy trzy dni szybciej.
- Czym dokładnie się zajmujesz, Karl? - zapytała Zora trochę jakby leniwym tonem głosu. Chciała jakoś podtrzymać rozmowę, nim spadnie na temat “jaką mamy sprzyjającą pogodę”.
 
__________________
"First in, last out."
Bridgeburners
Morri jest offline  
Stary 18-08-2016, 14:41   #42
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
- Kupuję, sprzedaję, pośredniczę - odparł. - Głównie drogie kamienie. Jeżeli kiedyś na coś traficie, albo będziecie chciały zrobić komuś prezent, to u mnie będą odpowiednie ceny.
Kamienie… Zora przez chwilę miała minę lekko zdziwioną. Nie lubiła zbiegów okoliczności. Zawsze ją zaskakiwały. Nie powiedziała jednak nic.
- Masz przy sobie jakieś? Pytam, bo musimy wiedzieć, czy w razie czego pilnować tylko twojego życia, ignorując przedmioty, czy jest jakaś ważniejsza część twojego bagażu? - ton Arii był rzeczowy i spokojny. Tak, znała się na robocie, którą się zajmowała.
- Parę drobiazgów, przy pasie - odpowiedział Karl. - Reszta dobytku nie jest ważna.
- Świetnie. Tak że pilnujemy ciebie.
Aria oddała się kontemplowaniu widoków, które ją otaczały. Na rozmowę jeszcze na pewno będzie dużo czasu i lepiej żeby tematy nie skończyły się za szybko. Zadowolony klient, to także zabawiony klient, szczególnie, że miała nadzieję na podróż bez przygód.
Zora również pogrążyła się w swoich myślach. W których swoją drogą przywoływała co lepsze sceny z wczorajszego wieczoru. Mogła przy tym wyglądać lekko głupkowato, bo na jej twarzy czaił się leniwy i tajemniczy uśmiech pomieszany z rozmarzeniem w oczach.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline  
Stary 18-08-2016, 15:00   #43
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Złote Dęby powitały podróżnych leniwym skrzypieniem skrzydeł wiatraka i równie leniwym poszczekiwaniem paru kundli, na których przybycie do wioski kogoś nowego nie zrobiło większego wrażenia. Najwyraźniej przez wioskę przewijało się tylu obcych, że w środku dnia nie zwracały na nikogo uwagi.
Podobnie zresztą jak i dzieci, które ograniczyły się do paru obojętnych spojrzeń, po czym wróciły do swoich zabaw.


Gospodę ozdobiono szyldem przedstawiającym białe jak śnieg drzewko.
Na niezbyt dużym podwórzu stał zaprzężony w dwa konie wóz. Jakiś podróżny poił wierzchowca w długim, drewnianym korycie. Wyglądająca na służącą dziewczyna wyciągała wodę ze studni.

Drzwi otworzyły się z przeciągłym skrzypnięciem.
W środku było pustawo. Trzy osoby - z odzieży sądząc kupiec i jego pomocnicy - siedziały nad talerzami z jedzeniem. Dopiero po chwili zza drzwi, prowadzących zapewne do kuchni, wysunęła się przysadzista kobieta w białym fartuchu.
- Witajcie - powiedziała. - Biały Dąb wita. Obiad, czy zostaniecie na dłużej?
- Obiad - zadysponował Karl. - To, co poleca szefowa kuchni. I dzbanek piwa.
Gestem zaprosił swe towarzyszki, by zajęły miejsce.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-08-2016, 11:34   #44
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość

Aria kiwnęła głową wchodząc do gospody, tym krótkim gestem witając wszystkich i usiadła przy wolnym stoliku. Zora zaś poszła dokładnie w jej ślady. Chociaż ona, właściwie nie usiadła a leniwie rozsiadła się zadowolona z chwili odpoczynku.
Karl usiadł tak, by widzieć i wejście do sali, i współbiesiadników.
- Słyszałem, że tu nieźle karmią - powiedział.
- Nie znam za dobrze tych stron. Jesteś z okolic? - zaczęła Aria.
Karl pokręcił głową.
- Wywiedziałem się w Wavefall - odparł Karl. - Jak dobrze pójdzie, to na nocleg dotrzemy do Orrel.
- To miło, że nie spędzimy pierwszej nocy pod gołym niebem. - Rudowłosa naprawdę się ucieszyła z perspektywy spania jeszcze jednego dnia na jakimś łóżku, zamiast na trawie.
Kiedy podano gęstą zupę, w której pływały kawałki ziemniaków z radością zanurzyła łyżkę w misce. Wolała zająć się jedzeniem, niż czczą rozmową, tym bardziej, że drugie danie - kasza, była znacznie bogatszą wersją ich wczorajszego obiadu. Tu było mięso, które nie smakowało jak podeszwa z mocno starego buta. Dla samego jedzenia, opłacanego przez pracodawcę, warto było z nim podróżować.
Aria wiedziała, że dobry posiłek, to znakomity poprawiacz humorów oraz “pomagacz” w rozwiązywaniu języków. Tylko Zora mogła rozleniwić się jeszcze bardziej niż zwykle, ciesząc podniebienie dobrymi smakami.
- Wolisz spać w Orrel w zajeździe, czy rozbijamy obóz? - zapytała Aria, licząc, że postawi na jej wymarzone łóżko. W końcu wiele jeszcze nocy pod gołym niebem ich czekało.
- Zajazd. - Karl odpowiedział, gdy tylko przełknął to, co miał w ustach. - Noc pod gwiazdami ma swoje uroki, ale tego będziemy mieć pod dostatkiem w górach. Nie sądzę, byśmy byli w Orrel na tyle wcześnie, by warto było zjeść coś i ruszać dalej.
Zora uśmiechnęła się zadowolona. Podobnie jak jej przyjaciółka cieszyła się na jeszcze jedną noc w łóżku; chociaż nie miała nic przeciwko gwiazdom, okazji do spania w łóżku było zwykle znacznie mniej.
- Byłeś już w tych okolicach? - rzuciła od niechcenia Aria, ale nie czekając na odpowiedź, wstała, podeszła do baru i zamówiła niezbyt drogą butelkę wina (dodając, że nie ma być najgorszym sikaczem), z myślą, że będą mogli popijać po drodze i wróciła do stolika.
- Jestem z południa Daverdalu - odparł. - Wszystko, co wiem o tych stronach, to z opowieści. Dlaczego pytasz?
- Z ciekawości. Zastanawiam się, czy widziałeś wiele świata i takie podróże, to dla ciebie normalna rzecz, czy raczej robisz interesy z domu - odpowiedziała, wzruszając ramionami.
- Okazja niezbyt często przychodzi do domu - uśmiechnął się Karl. - Więcej jeżdżę po świecie, niż siedzę w domu. Od domowych interesów jest mój brat. On lubi dłubać w srebrze, złocie i kamykach.
- Jubilerzy i handlarze kamykami z dziada pradziada. - Bardziej oznajmiła, niż zapytała Aria, tak naprawdę nie oczekując odpowiedzi. Rozejrzała się przy tym po wnętrzu gospody. Zaspokoiła swoją pierwszą i najważniejszą potrzebę - tę jedzeniową i mogła zająć się obserwacją.
Poza stojącym przy kontuarze właścicielem, który leniwym ruchem wycierał wciąż tę samą szklankę (jak chyba we wszystkich karczmach, w których była) i kręcącej się po sali młodą kelnereczką, w pomieszczeniu siedział kupiec wraz z dwójką swoich ludzi. Nie byli to ani najemnicy, ani tępi wsiowi pomocnicy, tylko uzbrojona asysta, która przy okazji dbała i o bezpieczeństwo i o towar. Po chwili przysłuchiwania się ich rozmowom, Aria mogła również stwierdzić, że stopień ich zażyłości oraz wzajemny szacunek świadczą o tym, że podróżują już ze sobą naprawdę dłuższy czas.
W niemym pozdrowieniu wzniosła kielich w kierunku ich stolika i skinęła głową. Lubiła kupców, którzy doceniali i szanowali swoich ludzi. Ba, nie tylko kupców, ale bądź, co bądź wszystkich, którzy mogli dawać innym pracę.
Kupiec skinął głową, jeden z ludzi eskorty również uniósł kufel. Ostatni z mężczyzn nie zareagował - może dlatego, że zajęty był swoim talerzem.


* * *

Gdy Karl wrócił do stołu po uregulowaniu rachunku, minę miał odrobinę mniej zadowoloną.
- Ponoć w dwa dni temu był napad tuż przed Orrel - powiedział.
- Wiadomo ilu ludzi i na jak liczną grupę napadli? - zapytała Aria, podnosząc czujnie głowę i z uwagą patrząc na Karla.
- Może się źle wyraziłem - odparł Karl. - Powinienem powiedzieć, że prawdopodobnie był napad. Jeden z kupców zaginął między Białym Dębem a Orrel. Widziano go na trakcie, a potem zniknął. Rozwiał się jak dym. A zabłądzić nie mógł. Tu ślepy nie zabłądzi. Jedna tylko droga prowadzi w bok, a on ją minął.
- Musiał go ktoś napaść - dodał.
- Albo dał się skusić Nimnue - wzruszyła ramionami Aria.- Warto pilnować siebie, ale pamiętajmy, że nie wszystkie zniknięcia muszą wynikać z napadu.
Karl wykonał gest odpędzania złych duchów.
- Wypluj te słowa - powiedział. - Tego nam jeszcze brak, by jakieś magusy przeklęte zaczęły na ludzi po lasach i traktach polować, albo coś ludzi na bezdroża zaczęło wodzić.
Rozejrzał się dokoła, jakby się trochę obawiał, że ktoś podsłucha rozmowę o magii.
- Już rozbójnicy i rabusie są lepsi, bo na nich stal starczy - dodał.
- Będziemy ostrożni - dodała leniwym tonem Zora, po czym upiła kilka łyków z kufla.
 
__________________
"First in, last out."
Bridgeburners

Ostatnio edytowane przez Kerm : 26-10-2016 o 16:53.
Morri jest offline  
Stary 26-08-2016, 12:02   #45
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wycieczka straciła swój swobodny charakter.
Przez wiele długich lat trakt łączący Wavefall z Owlcave był bardzo bezpieczny, a kości ostatniego powieszonego przy tej drodze bandyty dawno porosła trawa.
A tu taka niemiła niespodzianka.
Przydałoby się jakieś towarzystwo, bo liczniejszej grupy byle bandyta nie zaatakuje, ale niestety - nikt jakoś nie jechał na południe.



Po wejściu w las grupa zwiększyła nieco czujność, co przez parę godzin nie było przydatne. Do czasu...



Zwierzę stało nad leżącym na drodze ciałem. I widać usłyszało lub wyczuło nadchodzących, bowiem oderwało się od swej zdobyczy i wyszczerzyło kły w stronę potencjalnych rywali.
Łatwo można było zauważyć, że wilk jest nie zachowuje się tak, jak powinien się zachowywać typowy przedstawiciel tego gatunku.


Wilk (wściekły)
Odległość: 12, Tempo: 9, Obrona: 6, Wytrzymałość: 8
 
Kerm jest offline  
Stary 29-08-2016, 14:52   #46
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość
Aria, mimo zasłyszanych przez Karla plotek, rozkoszowała się leśnym duktem. Drzewa w skupiskach pachniały przyjemnie i nieco oszałamiająco, ale w dobry sposób. Lubiła miasto i jego zgiełk, a do zapachów i wszędobylskich spojrzeń można było się przyzwyczaić. Jednak w trasie myśl o mieście zawsze wydawała się mniej przyjemna. Otaczająca ją natura stanowiła o wolności. Nie musiała wracać w żadne konkretne miejsce, zajmować się nudnym życiem córki straganiarza, czy kogokolwiek innego. W trasie była sobą. Nie musiała udawać żadnej innej Arii. Tak, szkoda, że rodzice nie dożyli jej szczęścia, ale można by pomyśleć, że ich śmierć była wpisana w los rudowłosej. To było jej przeznaczenie, te dukty, lasy, pola i spanie pod gołym niebem.
Humor dopisywał najemniczce również ze względu na doskonałą pogodę, gdyby na jej głowę lały się strumienie deszczu, na pewno nie cieszyłaby się z ciężaru plecaka, czy pobrzękiwania sprzętu w tymże, tak, jak teraz. Widmo ataku bandytów też nie było w stanie zmyć uśmiechu z twarzy Arii. Była w końcu pewna swoich umiejętności oraz nie obawiała się wbić stali w ciału, jeśli ktoś ją do tego zmusił. Spodziewała się, że z Zorą naprawdę dadzą sobie radę z takim zagrożeniem, lekko i minimalnie mając na uwadze, że nie mogą być jednak za pewne siebie. Zasadzka zawsze była czymś, co mogło zupełnie odwrócić losy walki i mogła się ona skończyć na dobre, nim się jeszcze zaczęła. Dlatego mimo samozadowolenia, przeczesywała uważnie wzrokiem leśne ostępy oraz była w stanie lekkiego “napięcia”, gotowa zareagować w ciągu sekundy na okoliczności.
To, co jednak zauważyła zupełnie zwarzyło jej humor. Wilk bez wątpienia napoczął ciało i był bardzo wyraźnie niezadowolony z tego, że ktoś mu przeszkadza w posiłku, co również głośno afiszował warkotem i toczeniem piany z pyska. Dało się również zauważyć, że trup nadal miał na sobie ubranie, łącznie z butami. Można więc było założyć, że to nie bandyci pomogli mu rozstać się z życiem, ci nie zostawili butów…
Aria bardzo, bardzo powoli przesunęła się tak, aby stanąć przed Karlem. Wiedziała, że zdąży sięgnąć po nóż, jeśli zajdzie taka potrzeba, ale głównie chodziło jej o to, żeby w razie czego to na nią wilk rzucił się najpierw. Ranny klient - to nie robiło dobrze w interesie.
- Sugerowałabym spróbować go ominąć - powiedziała cicho, w stronę swojej towarzyszki i Karla. - Zora, bądź gotowa do strzału, jeśli się rzuci. - Dodała, powoli przesuwając ręce w stronę noży.
 
__________________
"First in, last out."
Bridgeburners
Morri jest offline  
Stary 31-08-2016, 11:30   #47
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
- Coooooo? - zdziwiony głos Zory pojawił się razem ze świstem jaki wydała wypuszczona przez nią strzała i głuchym jękiem wilka z którego w jednej chwili uleciało życie. Czarnowłosa nie czekała aż zwierze się rzuci, właściwie kiedy Aria gadała, ona już dawno wyciągnęła strzałę i strzelała. Bez pytania. Bez ostrzeżenia. Tak by zabić.
Zora skrzywiła się nieco przepraszająco zerkając na towarzyszkę. Nawet przez myśl jej nie przeszło by nie strzelać i po prostu spróbować ominąć zwierze i jego ofiarę.
- Za późno - oświadczyła wzruszając ramionami. - Uważaj - dodała wskazując brodą ich pracodawcę - wilki chodzą stadami.
Po tych słowach ruszyła w stronę trupa człowieka i trupa wilka. Ciekawa przede wszystkim kim mógł być ten pierwszy. Trzymając w dłoni łuk z naciągniętą strzałą czujnie wpatrywała się przy tym w krzaki jakby spodziewała się, że zaraz wyskoczy z nich kolejny zwierz.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline  
Stary 31-08-2016, 12:14   #48
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość
Aria wzruszyła ramionami.
- Wiesz, to też była opcja. Znakomity strzał! - Machnęła ręką w stronę zwłok wilka. - Przynajmniej sobie obejrzę wszystko w spokoju.
Po tych słowach rudowłosa dla pewności przeczesała wzrokiem najbliższą leśną okolicę, po czym zbliżyła się ostrożnie do trupa zwierzęcia.




Wilk był potężnym basiorem, na pewno weteranem licznych walk z młodszymi przedstawicielami swojego gatunku, z których wychodził raczej zwycięsko. Miał blizny po starych ranach otrzymanych od przeciwników, ale wyglądał na zdrowego… Chociaż piana wokół pyska sugerowała ślinotok, a ten był przecież oczywistym objawem wścieklizny. Aria cofnęła się parę kroków. Wścieklizna była śmiertelna dla ugryzionego, więc ofiara wilka, nawet gdyby przeżyła jego atak, umarłaby w bólach tydzień później. Szkoda człowieka, ale śmierć, którą padł ofiarą, wydawała się lepsza w takich okolicznościach.
Rudowłosa przeszła teraz do leżących tuż obok zwłok. Trup nie był jeszcze sztywny, ani zimny, więc zginął niedawno. Co więcej, wilk musiał zaatakować gwałtownie i niespodziewanie, bo mężczyzna był konkretnym kawałem chłopa, a do tego miał przy pasie krótki miecz, nie poddałby się bez walki. Dłonie miał spracowane, nie był więc kupcem. Aria przeszukała torbę mężczyzny, gdzie poza niewielką ilością pieniędzy, które schowała do swojego mieszka, znalazła sporą ilość drutu oraz narzędzi, które dały jej dodatkową odpowiedź - mężczyzna był wędrownym rzemieślnikiem, który dziś miał po prostu pecha.
- Nie naprawisz już żadnego garnka, nieboraku - powiedziała do zwłok, wykonując nad nimi znal Xiris. - Odejdź w pokoju, zostałeś pomszczony - dodała ciszej, podnosząc się.
- Przenieśmy go trochę dalej w las i obłóżmy zwłoki kamieniami.
 
__________________
"First in, last out."
Bridgeburners

Ostatnio edytowane przez Morri : 31-08-2016 o 12:29.
Morri jest offline  
Stary 31-08-2016, 13:36   #49
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Dobrze zrobiłaś. - Karl pochwalił Zorę. Opuścił łuk i schował strzałę do kołczanu. - Nie można było pozwolić, żeby taki stwór wałęsał się po lesie i roznosił zarazę. Ale strzały raczej nie odzyskasz.

* * *

Nie tylko nieszczęsna ofiara wilka wylądowała na poboczu, w prowizorycznym grobie, oznaczonym kawałkiem wygładzonego drewienka z wyrytym słońcem, symbolem Pana Świata. Również i cielsko wściekłego wilka wylądowało w jakimś wykrocie, przysypane grubą warstwą ziemi.
Czy zaginiony kupiec również padł ofiarą szarego drapieżnika? To pozostawało zagadką.

* * *


Droga stale wiodła przez las, prosto jak strzelił. No, prawie.
W każdym razie, tak jak wcześniej mówił Karl, trudno było tu zbłądzić. W pewnej jednak chwili handlarz klejnotami zwolnił.
- Słyszałem o tym miejscu - powiedział. - Widzicie tę drogę, odchodzącą w bok?
Pytanie było z gatunku retorycznych.
- Podobno parę mil stąd jest jeziorko. Plotki głoszą, że kiedyś tam stała jedna z Czarnych Wież. Gdy się zapadła pod ziemię, to powstało właśnie to jezioro. Są tacy głupcy co wierzą, że na dnie jeziorka można znaleźć skarby. Ponoć paru znalazło. Śmierć. Najwyraźniej Czarni Magowie i po śmierci btonią swej własności.
 
Kerm jest offline  
Stary 31-08-2016, 13:39   #50
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
- Najgorsze co możemy teraz zrobić idąc do celu w pośpiechu to zboczyć z drogi wiedzeni ciekawością i legendami. Zwłaszcza takimi w których wielu znalazło śmierć - odparła Zora gestem ponaglając handlarza który zwolnił kroku.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:56.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172