Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2016, 15:00   #43
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Złote Dęby powitały podróżnych leniwym skrzypieniem skrzydeł wiatraka i równie leniwym poszczekiwaniem paru kundli, na których przybycie do wioski kogoś nowego nie zrobiło większego wrażenia. Najwyraźniej przez wioskę przewijało się tylu obcych, że w środku dnia nie zwracały na nikogo uwagi.
Podobnie zresztą jak i dzieci, które ograniczyły się do paru obojętnych spojrzeń, po czym wróciły do swoich zabaw.


Gospodę ozdobiono szyldem przedstawiającym białe jak śnieg drzewko.
Na niezbyt dużym podwórzu stał zaprzężony w dwa konie wóz. Jakiś podróżny poił wierzchowca w długim, drewnianym korycie. Wyglądająca na służącą dziewczyna wyciągała wodę ze studni.

Drzwi otworzyły się z przeciągłym skrzypnięciem.
W środku było pustawo. Trzy osoby - z odzieży sądząc kupiec i jego pomocnicy - siedziały nad talerzami z jedzeniem. Dopiero po chwili zza drzwi, prowadzących zapewne do kuchni, wysunęła się przysadzista kobieta w białym fartuchu.
- Witajcie - powiedziała. - Biały Dąb wita. Obiad, czy zostaniecie na dłużej?
- Obiad - zadysponował Karl. - To, co poleca szefowa kuchni. I dzbanek piwa.
Gestem zaprosił swe towarzyszki, by zajęły miejsce.
 
Kerm jest offline