Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2016, 15:31   #120
AdiVeB
 
AdiVeB's Avatar
 
Reputacja: 1 AdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumnyAdiVeB ma z czego być dumny
Henry usłyszał wołanie o pomoc Craig'a. Rzucił do załogi, przede wszystkim do swojego zaufanego bosmana, ufając że zwycięsko poprowadzi natarcie po tej stronie. On sam przejąłby dowodzenie po stronie Craig'a i natarliby z dwóch stron. To był niezły plan, tym bardziej że Craig potrzebował pomocy:
- Denton! Przejmij dowodzenie na tej flance! Atakuj, nie odpuszczaj... widzimy na górze! - rozejrzał się po zebranych blisko niego ludzi i wskazał na zbira z bronią - Za mną! Idziemy im pomóc... Denton, szybko... - zachęcił swojego bosmana do ataku i zmobilizowania reszty.

Ruszyli (Henry i zbir) biegiem trzymając się osłon w kierunku Craig'a:
- Nie odpuszczać łajzom! Napierać! Albo my albo oni! - krzyczał jeszcze podczas drogi by zmotywować wszystkich do działania.

Barbossa miał w gotowości obrzyna i drewnianą pałę. W momencie dobiegnięcia do Craig'a szybko schował się za rogiem. Chciał prędko zorientować się w sytuacji. Bez większego namysłu poczekał chwilę aż przeciwnicy zbliżą się by pole rażenia obrzyna było jak największe i wychylił się strzelając w gościa z mieczem.
 
AdiVeB jest offline