Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2016, 18:32   #32
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację
Na widok osiłka usta Mary odruchowo uformowały się w okrągłe „O”, mimo, że widywała takich, a nawet bardziej dopakowanych typków nie raz, nie dwa. Nigdy nie byli oni traktowani jako filozofowie czy doradcy. Raczej jak mięso armatnie lub też grube mury, pozwalające na strategiczną ucieczkę.
W obecnym wypadku mur powodujacy rejteradę samą "siłą argumentów" i przekonujących nawet korpożuczka do przyspieszenia „ponadszpilkowego”…

Od powrotu do Piotrusia, Mara odkrywała w sobie coraz to nowe pokłady czystej złośliwości. Nawet teraz widok mieszkańców, udających, że ich wcale ale to wcale nie ma sprawiał jej przyjemność, gdy w milczeniu kroczyła koło pana „ Almost Noneck”. Zastanowiła się przez chwilę, czy to może dlatego została „wybrana” przez szugiego… Myśl ta jednak prysnęła błyskawicznie, gdy pan A.N. otworzył drzwi do…zwierzyńca. Mara wyhamowała na progu pomieszczenia, rejestrując zamykane przez Bezkarkowego drzwi. Wciąż niemal oparta plecami o zatrzaśnięte podwoje, lustrowała spokojnie i pokój i to, co on zawierał.
Przyglądała się po kolei ekipie siedzącej w obłupanym, betonowym pudełku. Z zawodowego nawyku, nazywała po kolei każdego z obecnych po swojemu. Po pierwsze by móc zapamiętać ich facjaty i cechy charakterystyczne. A po drugie by spróbowac oszacować, które z nich będzie stanowić największy problem.
Sfochowaną, okolczykowaną bejb zignorowała. Laska mająca problemy z samoakceptacją i manifestująca swoja dzikość na możliwe sposoby. Tamara oczekiwała prób zastraszenia głosem, gestami. Nic szczególnie trudnego lub stanowiącego wyzwanie.
Ms Gothique z Chuderlawym Drwalem zostawiła na później jako "middle men" i skoncentrowała się na pannie Moherkowej i Kamiennym Brodaczu.
- Nie musieliście przerywać z mojego powodu – Tamara rzuciła niezbyt głośno w powietrze, ruszając na „serdeczny” gest panny Moherek ku wolnemu krzesłu. Usiadła grzecznie wychodząc z założenia, że skoro i tak wszyscy wiedzą kim ona jest, nie ma sensu robić przemówienia. Poza tym sama z chęcią posłuchałaby co też mówią o jej… znaczy o Czerwonym Carze. Nie brzmiał jak osoba, którą mogłaby znać lub też pamiętać. Jeśli dzięki ich wku….rzeniu uzyskałaby nieco więcej informacji na jego temat tym lepiej. Póki co zapamiętany przez nią papa i Car pozostawali dwoma różnymi osobami...
 
corax jest offline