Przekręciła się na bok i gapiła na niego choć w mroku widziała ledwie zarys sylwetki. Sytuacja wydała jej się naraz zupełnie absurdalna. Dłonie zapadały się w miękki materac gdy przeczołgała się na czworakach w jego stronę. Na wyprostowanych ramionach zawisła nad jego twarzą.
- Dzięki Scott. Za uratowanie mi życia.
Odszukała w ciemności jego usta. Pocałowała, mocno jakby chciała go zjeść.
Szybko się jednak wycofała wracając na swoją połowę łóżka. Obróciła się plecami do niego i dodała szeptem.
- Śpij już. |