Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2016, 18:11   #45
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
- Czas na mnie - rzekł Starr przekrzywiając głowę z wesołymi iskierkami.

- Mam coś cennego politycznie. Wieści o Samanthcie Kidd, córce Jamesa Kidda, a za to poproszę informację o operacji sto dziesięć. Otóż Samantha Kidd zginęła z ręki zabójców z Black Cross. Z całą pewnością wiesz co się stanie, gdy James dowie się o śmierci córki oraz o tym, co stanie się, gdy dowie się kto za tym stoi. Powiem więcej. Black Cross to nasz wspólny wróg, więc mogę uprzejmie poinformować pana kapitana Kidda o sprawcach jego nieszczęścia - rzekł Cooper.

- Jedna informacja w ciemno ode mnie i prośba o jedną od ciebie. Rachunek się zamknie. Interesuje mnie wiedza o Barnesach i Shagreenie. W zamian powiem jak unieszkodliwić zabójców Black Cross. Nie muszę chyba zdradzać jak przyszłościowa to wiedza i jaką cenę może osiągnąć? A to dowód na to, że wiem jak - rzekł, po czym wyciągnął z kieszeni wisior Krzyżowców.

Na twarzy szlachcica pojawił się delikatny uśmiech. Faktycznie dysponowali pewnymi informacjami, które gdy je usystematyzować mogły być wiele warte. Pierwszy raz ucieszył się, że miał na swoim pokładzie Jacoba.

Istotnie, Red ujął egzotyczną biżuterię i pokiwał głową. Oddał przedmiot z powrotem, założył ręce za siebie.
- Nie wiem czy Kidd zechce z tobą rozmawiać. Córka była oczkiem w jego głowie, aczkolwiek różnie zwykł to okazywać. Zemści się, choćby dla samego faktu zachowania twarzy. Jednak nawet on wie, że pójście na wojnę z tak znaczącą siłą to poważna decyzja. Myślę że może dojść do ciekawego zjawiska. Jeśli moje przewidywania się ziszczą, sami zrozumiecie o co chodzi. Teraz, operacja sto dziesięć. Prosisz mnie o wiele, pytając o to zagadnienie. Acz zgadzam się. Wasze dotychczasowe informacje były cenne.

Po raz pierwszy Red wykazał jakąkolwiek emocje, a może nawet cień zdenerwowania. Świadczyły o tym mikro-ekspresje jak ściągnięte brwi czy zmrużone oczy. Rzecz ledwie uchwytna. W przypadku tak stonowanego człowieka niemało intrygująca.

- Operacja została wykonana nieoficjalnym protokołem na zlecenie Wolnych Miast. Jej ramieniem byli Barnesowie. W zamian władza miała roztoczyć protektorat nad całym rodem. Wiem że zaproszono około setki wysokich urzędników i kupców z Hanzy na pertraktacje do ich domu. Miały obejmować sprzedaż kilkudziesięciu tysięcy karatów na dogodnych warunkach. Taka aluzja wyciągniętej ręki. Cokolwiek się tam zdarzyło, sprawiło że żaden z nich nie wrócił z tego spotkania żywy. Betelgeza przez wiele lat zacierała ślady tego wydarzenia tak, aby nie Hanza nie mogła niczego udowodnić. Rzecz jasna do dziś istnieje wiele przecieków i dzięki jednemu z nich słyszycie o tej sprawie.

Z daleka dochodził zapach kadzidła. Wonności wisiały ciężko w powietrzu, sprawiając że to zauważalnie gęstniało.
- Jest jeszcze jedna rzecz. Po tym wydarzeniu jeden z członków rodziny prowadził długą, wewnętrzną walkę. Chciał wyjawić światu prawdę. Nazywał się Walker Barnes i był tylko luźno związany z familią. Sam wolał zajmować się inną niż oni profesją. Postawił Kamienny Herb w trudnej sytuacji. Kodeks szlachecki nie pozwalał im zabić własnej rodziny. Lecz rodzeństwo wymyśliło inny sposób, by zamknąć mu usta na zawsze. Trafił do miejsca, z którego się nie wraca. Przynajmniej tak wtedy sądzili.

- Z Kiddem to będzie świetna zabawa! A Shagreen? - zapytał Jacob z uśmiechem numer jeden modela Wolnych Miast, lecz nim ktokolwiek zabrał głos, poinformował:
- Implanty zabójców są instalowane w udzie.

- Zatem w mięśniu czterogłowym. Ten jest najsilniejszy.

Red znów podniósł wzrok na Jacoba.
- Shagreen. Właśnie ci o nim powiedziałem.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline