Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2016, 22:25   #29
Sirion
 
Sirion's Avatar
 
Reputacja: 1 Sirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputację
Northwall, Ferelden. 9:30 Smoka.

Azut poprowadził grupę schodami do góry, ciemny korytarz prowadził do na szybko zbitej przybudówki.

- Przemytnicy często korzystają z tych tunelów i robią wszystko, aby niepowołane osoby się o nich nie dowiedziały - Wyjaśnił Reinard - Naprawdę niewielu w mieście wie o całej sieci, która ciągnie się pod miastem, a jeszcze mniej wie o wszystkich przejściach. Brego spędził naprawdę dużo czasu zbierając te wszystkie informacje.

Kiedy byli już na górze, czarnoskóry mężczyzna lekko uchylił drzwi i zbadał okolicę. Po chwili konspiracyjnie kiwnął głową i wszyscy bez słowa opuścili pomieszczenie. Na zewnątrz panował mrok i wszyscy byli więźniowie odetchnęli z ulgą, widząc rozgwieżdżone niebo. Kilka dni spędzonych w zimnych i ciemnych lochach, wydawały się wręcz wiecznością i bardzo złym snem. Wiszący wysoko księżyc dla każdego z nich był niczym symbol nadziei, na koniec tego koszmaru, jednak wszyscy wiedzieli jak daleka droga była jeszcze przed nimi.

Azut prowadził ich ciemnymi wąskimi uliczkami dzielnicy kupieckiej. Szczęśliwie udało im się ominąć wszystkie patrole, które nie otrzymały jeszcze informacji o ucieczce więźniów. Po nieznośnie długo ciągnącej się wędrówce w końcu dotarli do dwupiętrowego kamiennego budynku, który Agi rozpoznala jako siedzibę cechu płatnerskiego.

- Twój wuj zgodził się pomoc - Wyjaśnił Keldorn - Jak na prawdziwego krasnoluda przystało, nie mógł zostawić rodziny w potrzebie! - Powiedział trochę za głośno po czym został uciszony przez resztę grupy.

- Już kurwa, już... - Odparł poddenerwowany.

- Nie wszyscy w środku wiedzą o pomocy, której zgodził się udzielić nam Fedorn, więc starajmy nie sprawiać mu większych kłopotów, bo gdyby to wszystko wyszło na jaw to jego dni w tym mieście byłyby policzone... - Powiedział poważnie Brego. - Spędzimy tu dzisiaj noc i rano wydostaniemy was z miasta.
- Mamy wyznaczone pokoje, które nie są odwiedzane przez klientów i zwykłych pracowników, a sam budynek jest tak duży, że nawet jeśli będą chcieli go przeszukać to i tak nie mają szans, aby nas odnaleźć. Rano, gdy całe miasto się obudzi, powinniśmy bez żadnego problemu wtopić się w tłum. Jeśli wszystko się uda, to zorientują się, że was nie ma jak już opuścicie miasto.

Dave chrząknął cicho, dumny z siebie. Nikt jednak mu nie pogratulował.

Azut zapukał konspiracyjnie do bocznego wejścia dla służby i po chwili drzwi się otworzyły, a zakapturzony krasnolud, który się w nich pojawił, bez słowa poprowadził ich w głąb budynku. Brak wszechobecnych tłumów i hałasu, sprawiał, że Agi z trudem była w stanie uwierzyć, iż ten to ten sam budynek, który odwiedziła wcześniej.

W końcu ich przewodnik wskazał im dwa służbowe pomieszczenia na piętrze, w których zazwyczaj były składane różne materiały rzemieślnicze. Teraz jednak stały prawie puste i znajdowały się tam śpiwory i wypchane czymś worki.

- Zdrzemnijcie się i wypocznijcie - Powiedział kranolud - W workach znajdziecie ubrania na zmianę, jestem pewny, że znajdziecie coś w swoim rozmiarze. To co macie na sobie, zbytnio rzuca się w oczy.

Na dźwięk jego głosu z pomieszczenia wybiegło błyskawicznie bronto i popędziło w stronę Agi.

- Prawdopodobnie pałętał się po ulicach od paru dni i gdy jeden z naszych pracowników go znalazł, twój wuj od razu skojarzył, że może należeć do ciebie. Niby taki mały, a ma apetyt jak dorosły wilk - Zaśmiał się. - Odpocznijcie. Przyślemy kogoś po was z samego rana, jeśli potrzebujecie się obmyć to i ogolić, to w rogach macie przyszykowane bale z wodą i jakieś brzytwy. Rano musicie wyglądać jak przeciętny mieszkaniec miasta, inaczej wzbudzicie podejrzenia.
 
__________________
"Przybywamy tu na rzeź,
Tu grabieży wiedzie droga.
I nim Dzień dopełni się,
W oczach będziem mieli Boga."
Sirion jest offline