Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2016, 12:09   #46
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Richard był zaskoczony, że Jacob nie skojarzył od razu faktu, że to Walker Barens przewodził ucieczce. Jego brew uniosła się do góry, ale po chwili opadła, bo dotarło do niego, że Starr misternie buduje wizerunek siebie jako inteligentnego, ale nie nazbyt inteligentnego. Być może nie chciał zrazić rozmówcy.
- Ten Walker… nie miał sojuszników wśród rodziny. Zatem kto z zewnątrz go wspierał? Jakie rody? Bo o instytucji, która im pomogła już wiemy - uważnie obserwował Reda. Nie chciał wprost mówić o Doktorach. Wszak ta informacja mogła mieć wartość i okazać się kartą przetargową.
- Poparcie zyskał przede wszystkim u zarażonych. Wśród nich było wielu innych więźniów politycznych. Sprecyzowanie jego socjotechnik jest problematyczne. Ściany azylów nie przepuszczają morowego powietrza ani niczego innego.
- Skoro wiele wpływowych rodzin miało w swoim gronie osadzonych, to dlaczego dopiero Barens coś zmienił w układzie sił? Co ich zebrało do kupy? - mimo wszystko drążył szlachcic.
- Niech najpierw usłyszę coś od ciebie. Ufam że twój zawód jest zajmujący.
- Nie wiem czy taki zajmujący. Delegatura jest w rękach Barensów, albo pod ich bardzo dużym wpływem. W zamian za moją współpracę z nimi proponowali mi zajęcie miejsca Lionela Ubertona. Nie wiem na ile rozdają karty, bo przecież Wolne Miasta współpracują z korsarzami i gnębią Hanzę. Może więc mają interes w utrzymywaniu stanu zimnej wojny? - Szlachcic chwilę się nad tym zastanowił. Wszędzie gdzie były walki, była też duża gotówka. Może to tutaj był pies pogrzebany? Zastanawiał się też na ile informacja o wpływach Kamiennego Herbu jest ważna dla Reda.
Zakonnik skinął głową na znak, że wypowiedź go zadowala.
- W polityce nic nie jest jednostronne. Na interes twoich pracodawców może składać się wiele pomniejszych - odchrząknął delikatnie - Mówisz zatem, chcieli poświęcić Ubertona. To dobry pracownik.
Istotnie, Lionel zawsze świetnie oceniał sytuację, wyczuwając z której strony wieje wiatr. Lata na swoim stanowisku nauczyły Richarda, że odwołanie naczelnego delegata wcale nie oznaczało pochopnej decyzji. Gdyby Barnesowi wystawili kandydaturę La Croixa, taki ruch stworzyłby iluzję ich neutralności. On, który nigdy nie umoczył się w rozgrywki lokalnych watażków. I sławna rodzina przedstawiająca go jako swoją propozycję. Gładki, wizerunkowy ruch.
- Powiedz, jak sądzisz. Czym zajmuje się Blazon Stone
- Zarabianiem pieniędzy. Najlepiej zarabia się na wojnie, więc mogą mieć interes w wywołaniu wojny między Hanzą a wolnymi miastami. Choć to tylko moje domysły - rzekł szlachcic.
- Można tak rzec. Mówimy o zbrojeniu. Przy czym broń posiada niejedno imię. Na papierze Barnesowie to przykładowi jubilerzy, jednak w kuluarach mówi się inaczej. Zaś informacja jest jak kropla drążąca skałę. Prędzej czy później przeniknie tam gdzie trzeba. Wróćmy do azylu. Na Southand trafia człowiek z familii szlacheckiej. Co najmniej część więźniów wie co oznacza jego nazwisko. Umie skonstruować bombę. Wiedza wpisana w rodzinny interes. Obiecuje wolność skazańcom którzy nie mają nic do stracenia. Pójdą za nim, będą kolaborować i załatwiać materiały u bardziej przekupnych doktorów przy bramach. Lub tych, którzy nie wierzą że trafiają tu tylko chorzy. Kiedy ładunek jest gotowy i następuje eksplozja, ów człowiek ma przy boku wielu zaufanych sojuszników. Dał im słowo i dotrzymał obietnicy. A kiedy ludzie w kogoś wierzą, potrafią stworzyć machinę pod której koła lepiej nie wchodzić.
Szlachcic ze zrozumieniem pokiwał głową.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline