Kora
Racjonalizm długimi susami powracał na swoje miejsce, a oczy znów były jak dwie otwarte księgi szepczące "Chcesz wiedzieć co myśli...? Korona i masz to jak w banku...".
Blizna - dobra, niech będzie, nic jej do tego. Machanie rapierem przed ludźmi - głupio, ale może przynajmniej pomyślą, zanim zaczną ją zbywać.
"Nie nadajesz się, do tego, kim jesteś..." - słowa te gwałtem wdarły się do mózgu.
Nie nadajesz się?! Już chciała wyjaśnić Nestirowi raz a dobitnie, kto tu się do czego nie nadaje, ale opanowała się. Spokój przede wszystkim, a ona dosyć często się zapominała. Za często.
Poszła posłusznie za rycerzem w kierunku zajazdu, herbatka już całkiem wyleciała jej z głowy, a opuszczenie towarzystwa tych wszystkich kmiotów w pełni jej odpowiadało. Jednak przeszył ją zimny dreszcz, gdy kompan poprosił o klucz do pokoju karczmarza...
"Nic się nie dzieje. Nie szalej. Na razie szykuj się... W razie czego, dasz radę i drugi raz, i trzeci, i czwarty... Robiłaś już to, robiłaś kilkanaście razy pod rząd..."
Próbowała się uspokoić i nawet jej to wychodziło. W gruncie rzeczy i tak robiła postępy - otrzeźwiała dosyć szybko, nie wyrywała broni ani nie parowała ramieniem... Obiecała sobie, że teraz utrzyma uczucia na wodzy.
"Nie nadaję się, tak...? A to ciekawe..."
__________________ "Are you devil or angel...? Are you question or answer...?" |