Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2016, 22:26   #36
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
-Zamknąć jadaczki! - Sylwia święcie wierzyła w profesjonalizm. Dziwka bez szemrania musiała obsłużyć klienta bez zbytniego pierdolenia. Za gadanie nie raz dziewczyna wyłapała w zęby w młodości, toteż szybko nauczyła się profesjonalizmu. Jako wprawny rzezimieszek grzecznie i bez gadania obijała mordy wszelakim mętom. Sylwia lubiła robotę w ciszy, konkretne umieranie za konkretny pieniądz, a te kutasy z tyłu pruły się jak nie wydymane w dupę podlotki. Jej prymitywny, zjedzony przez deprawację rynsztokami umysł zajmowało właśnie, któż stał za tą pożałowania godną sytuacją?
Ciekawiło ją, czy nalot na ten burdel był z jej powodu? Któż to wiedział, być może obiła jednego sperfumionego skukinsyna za dużo, albo jego rodzice wzięli jego krzywdę nieco zbyt osobiście. Czy też może był to porachunek gangów? W to akurat szczerze wątpiła, bo nawet najgorsze męty i szubrawcy nie załatwiali interesów w taki sposób. A może właściciel burdelu nie zapłacił za ochronę, albo hycle chcieli zapełnić kilka pustych klatek?Pierdolona kutwa ten właściciel, pomyślała Sylwia zbliżając się do końca tunelu. Odkrycie źródła problemu mogło być zajmujące, choć w sumie miała to głęboko w dupie, pod warunkiem, że ten ktoś grzecznie się od jej dupy odpieprzy. Nie miała jednak złudzeń, że o to musi zadbać sama.

Sylwia widziała zza pleców Karla jaśniejący otwór w oddali. Coś tu niespecjalnie się układało, coś co śmierdziało zasadzką na milę. Ale kiedy powiedziało się A, należało powiedzieć B, lub spieprzać z mównicy. Dorżnęła sapiącego z wysiłku zbira i skoczyła za Karlem, przygotowując okrągłą tarczę. Na wypadek, gdyby jednak przy wyjściu ktoś zdrowo myślący przygotował jednak nieco bardziej ogarnięty komitet powitalny. Chwilę przed wyjściem zwolniła, przepuszczając przodem grubego po czym szybko wybiegła i rzuciła się od razu w bok za najbliższe skrzynki lub inną, ciekawszą zasłonę.

 
Asmodian jest offline