Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2016, 22:44   #37
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Durbein stanął przez chwilę na granicy poważnego dylematu natury moralnej. Było bardzo blisko, aby stanął przed wyborem mogącym zadecydować o jego 'ja', całej osobie, którą był, a nawet o jego być może nieśmiertelnej duszy. Mógł spierdolić i zostawić Sigiego na możliwą śmierć, albo poczekać aż nieznany zbir go zabije, po czym zabić wspomnianego i mieć jeszcze więcej miejsca, żeby spierdolić. Do ratowania SigSauera się nie palił, nie ze skurwysyństwa, a z logicznego wniosku, że nikt za darmo dupy nie wystawia, więc nawet obrócony plecami typ może go znienacka dziabnąć.

Szczęśliwie dla wszystkich zainteresowanych, poza typkiem z nożem w gardle, zarówno Sigi, jak i Ehrl żyli, co ten drugi postanowił wykorzystać skrzętnie. Los rzucił ku niemu dwie możliwości, obie chujowe jak barszcz z dodatkiem obsranych sznurowadeł, ale za to będące na wyciągnięcie zarośniętych łap Durbeina. Uznawszy, że kompan ze straży i SigSauer, a kto wie, może nie tylko oni, spierdalali w tunele. Na powierzchni na pewno byli inne przydupasy tych, którzy napadli na burdel, a w tunelach dało się nie tylko przyczaić - z kanałów było pełno wyjść, sztuką jedynie dobrać odpowiednie. Colon ewidentnie nie chciał biec ostatni, więc Ehrl, ciesząc się, że nie jest pierwszy w łańcuszku, ruszył za nim.
 
Fyrskar jest offline