Tępe łupnięcie w ziemię i głośne "ło'yebany!" oznajmiło, że Pan Dzielnicy oberwał. Ale to nie pierwszyzna! Dlatego nie ma zamiaru się pierdolić.
To była pojebana powtórka z rozrywki. Czy każdej pedalskiej posiadłości musiał pilnować jakiś rajtuziarz-ninja-baletmistrz? O ty jebany! Na szczęście jak każdy nindża ochroniarz posiadłości popełnił podstawowy błąd w starciu z Bimbromantą. Nie doceniał okrucieństwa Pana Ryszarda i jego szlacheckiej fantazyji. No i nie nosił butów, jak przystało na normalnego obywatela.
Leżąc sięgnął do kieszeni i wyczekał, aż kalesoniarz znów zacznie swoje akrobacje. Wyliczył kiedy drań będzie opierał się o ziemię i cisnął tam swój podręczny zestaw Lego: Zagłada Stóp. |