Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2016, 10:23   #32
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Major Briggs jest zajęty - odpowiedział ktoś inny - tu kapitan Blade. Hzzzt… przyj hzzzzt… przyjęłam. Co za gów tzzzt… - chwile potem łączność zanikła całkiem. Nawet próba manipulacji radiem nic nie dała. To musiał być większy problem niż pojedyncza usterka. Nie wykluczone, że czarny smok dysponował sprzętem pozwalającym zakłócać łączność.

Bitwa na plaży toczyła się w ciemności, tylko błyski wystrzałów zdradzały pozycje strzelców. Smoki ostrzeliwały się zza skrzynek ustawionych wokoło prowizorycznych pomostów. W strzelaninie ledwo przebijały się silniki ruszających motorówek.

Dotarcie w okolice walk zajęło tylko kilka minut. Atakujący komandosi zdawali się zdobywał przewagę… dopóki jeden ze smoków nie wpadł na pomysł rozpakowania skrzynek. Przeciwczołgowa rakieta pomknęła w kierunku największego skupiska atakujących. Kilku zdążyło odskoczyć ale z dziesięciu komandosów nie miało szczęścia.

Gamma 1 przykucnęli za jakąś szopą. Kolejny Smok wychylił się z rakietnicą, ale padł skoszony zmasowanym ogniem. Czas grał na niekorzyść komandosów, im dłużej to trwało, tym więcej motorówek odpływało. I więcej rakietnic mogło znaleźć się w użyciu.
Trzeba było przedrzeć się przez strefę śmierci, pięćdziesięciometrowy pas otwartej przestrzeni. Nawet trawa była wdeptana w ziemię podczas rozładunku skrzyń.
 
Mike jest offline