Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2007, 22:20   #14
Diriad
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Już dobrze po południu, Simba postanowił wrócić do domu. Z Wietrzni? O, nie - przez ten czas zdążył już przemieścić się przez las pod Telegrafem (na który swoją drogą wszedł i zrobił parę zdjęć z góry) na Bukówkę. Stamtąd właśnie wracał - niedługo, bo tylko niecały kwadrans.
Właśnie zastanawiał się, gdzie podziała się jego alba, gdy przypomniał sobie, że zostawił ją w zakrystii. Planował to zrobić już jakieś dwa miesiące wcześniej, ale zawsze zapominał. Dokładnie tak, jak teraz zapomniał, że tym razem nie zapomniał. Trochę skomplikowane? Skądże.
Przechodząc przez furtkę - tym razem nie dosłownie "przez" - zatrzasnął ją za sobą, dziwiąc się, że ona nadal dzielnie wisi - ostatkiem sił, jeśli o czymś takim można mówić w przypadku furtki. I nigdy nawet nie wyskrzypiała swych męk! Tak... Ta furtka zasługiwała na podziw.
Wszedł do domu i sprytnie omijając zaludnione pomieszczenia, znalazł się w swoim pokoju. Mimo, że dzień spędził głównie na nicnierobieniu, położył się na łóżku i przez okno dachowe patrzył w niebo. Zaraz jednak stwierdził, że bardziej twórczym zajęciem będzie włączenie komputera, przeglądając kilka forów.
Dzień spędził na mniej lub bardziej nieproduktywnych zajęciach, przerywanych tylko niechętnymi zerknięciami na plecak. Niby większość lekcji już odrobił, ale jednak coś zostawało. Tylko kto by się przejmował, co?
Dla osób, które nie znały jeszcze jego cechy charakterystycznej, warto zaznaczyć, że wszystko działo się przy akompaniamencie najróżniejszych typów muzyki, od gotyckiego metalu zaczynając, na kilku piosenkach francuskiego hip-hopu kończąc.
Wreszcie, koło pierwszej w nocy, położył się na łóżku. Jakiś czas patrzył jeszcze w gwiazdy przez otwarte okno, po czym, w pewnym momencie, usnął...
 
Diriad jest offline