Otto, Heinrich, Franz:
Franz dokładniej przyjrzał się swoim spodniom i stwierdził, że to jakiś dziwaczny materiał, z którym nigdy wcześniej nie miał do czynienia, ale to nie jest magia... a przynajmniej żadna jaką widział. Franz wziął do ręki kamień i rozpoznał w nim standardowy kamień używany do procy - prawdopodobnie jakiś chuligan strzelił do okna i teraz taki efekt był, że szkło walało się. Nie mając żadnych kieszeni Franz położył kamień na stoliku, a następnie podszedł do łóżka, gdzie zajrzał pod pościel i zobaczył tam ruch. Odgarnął kołdrę i spostrzegł, że leży tam lustro - odbijającą warstwą do góry. Heinrich w tym czasie próbował otwierać szafy, ale wszystkie były pozamykane. Nigdzie na wierzchu nie było żadnego ubrania, a jedynie sporo książek. Dodatkowo węsząc tak zwrócił uwagę na sprzęt do kominka lekko ukryty we wnęce ściany (trzeba było przesunąć koszyk z drewnem, żeby zobaczyć niewielkie drzwiczki). Pogrzebacz to więcej niż nic. |