| Wrzucę coś od siebie (trzeba napisać kiedyś pierwszego posta...).
CYberpunk jako system ma jeden zasadniczy problem - BRAK REKLAMY! Bo pomyślcie, co reklamuje takie wypacykowane elfy czy też inne krasnale z dużym toporkiem i małym muskiem? Odpowiedź jest prosta - wszystko. Filmy (LOTR, Eragon nawet Hairy Porter oraz wiele innych które są nowe w mairę i zyskały ogromną reklamę). DO czego to prowadzi? Idzie taki dzieciak na Eragon czy inny crap, obejrzy i chce się poczuć jak jakiś Legolas, Pogromca Smoków czy inny łoś z bajkowego lasu.
Tak samo jest z książkami. Ile powstało książek ze świata Fortgottenu? Ogromna ilość! Na ich jakośc spuszczę łąskawie zasłonę miczenia, to jest żenada. I dzięki reklamie te książki się sprzedają! A ile widzieliście reklam ksiażek sci-fi? No właśnie. Inną sprawą jest trudnośc odbioru (mi straszliwą satysfakcję daje czytanie Trylogii Ciągu a przy Drizztach zasypiam). Łatwiej przeczytać o przeklętym pojedynku na miecze niż czytać dywagacje na temat SIECI.
Gry komputerowe, tak samo. Baldury, Icewindy, cykl Elder Scrolls... to tylko te bardziej znane. A sci-fi? Paradise Cracked? Tylko dla masochistów! OStatnia dobra gra cRPG w klimatach sci-fi to Fallout (cześć i chwała!) i Deus Ex. A tak pozatym to co mamy? FPSy. Strzelanki. Że wymienię tylko Dooma, Stalkera czy podobne. Dobrych cRPG w klimatach po prostu się już nie robi... bo się nie sprzeda.
Towszystko wpływa na to, że młode pokolenie graczy woli sięgnać po bajkową różdżkę czy inny mieczyk (+5 przeciw orkom) niż chwycić porządną spluwę Arasaki i iść w Strefę.
Brak reklamy sprawia, że gatunek zanika. Smutne... ale prawdziwe. |