Wbiegając na korytarz
Edyta spojrzała na zbroję z halabardami po czym schowała nóż za pas i chwyciła jedną z nich, nie przejmując się za grosz tym czy stojak przewróci się na podłogę czy nie.
- Ale fajne! - uśmiechnęła się dziko dźgając zbroję na przeciwko i obserwując jak stojaki się przewracają.
Kobieta już sięgała po klucz gdy usłyszała głos. ze strachu aż wrzasnęła.
- Sama? my nigdy nie jesteśmy same, o nie, nienienie, nie same nie, nigdy nie jesteśmy same nie.
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.